Kluczem do tej książki jest słowo, które jest nie tylko informacją. Kolejnym tropem jest człowiek, który gdy jest wolny nie myśli o ucieczce. Dalej mamy piekło, które symbolicznie przekazujemy sobie od powstania wszechświata, jako wspomnienie ery hadejskiej, a namacalnie kreujemy na bazie własnych doświadczeń. A wszystko jest tykającą bombą, która za sto milionów lat znowu wybuchnie.
„Ludzie nigdy nie zauważali nadejścia katastrofy” mówi Winterson a ja cofam się w czasie i potwierdzam, jesteśmy ślepi, głusi na historie przeszłości. Jeanette Winterson („Podtrzymywanie światła„, „Wolność na jedną noc„, „Płeć wiśni„, „Namiętność„, „Nie tylko pomarańcze„) twierdzi, że trzeba ludziom stale, jak mantrę powtarzać mity, do skutku, aż zrozumieją je na tyle, żeby się z nich uczyć.
Mamy więc słynną historię o słynnym ogrodzie ze słynną jabłonią. Ogród uprawiają Hesperydy córki Atlasa, tytana zrodzonego z Posejdona i Ziemi. Ziemia podarowała bogini Herze w prezencie ślubnym złotą jabłoń i poprosiła Atlasa o pilnowanie drzewa. Każdy, kto zerwie jabłka pozna przeszłość i przyszłość, co byłoby dla ludzi przekleństwem, bo jak wyjaśnia Hera „ludzkość tkwi w ignorancji, bo wiedza ją niszczy. Wszystko, co człowiek wymyśli, wkrótce obraca na własną szkodę.” Gdy jednak córki Atlasa skuszone niezwykłymi owocami podjadają je, Hera wyrzuca go z ogrodu.
Nastaje wojna miedzy bogami a tytanami. Atlasowi udaje się uratować kosztem odwiecznej kary w postaci dźwigania na swoich barkach kosmosu. Ten, który ma na imię Atlas, co znaczy wytrzymały nie ma dostatecznej siły, by uniknąć swego losu. A Winterson pyta, „kto potrafi uniknąć zostania tym, kim musi zostać?”. I tak dźwigamy na swoich barkach świat, który jest podróżą, którą musimy odbyć, bo „wszyscy dźwigamy swoje ciężary”. W końcu Herakles pyta, czy musimy wypełniać rozkazy bogów. Dla bogów jednak jest lepiej, gdy ludzie nie myślą. Więc dają człowiekowi wiarę w los. A ten odbiera człowiekowi wolność, na zawsze robiąc z niego więźnia norm, zasad, obowiązującego w danej epoce przeznaczenia.
Nie ma więc czegoś takiego, jak wolność. Jest nią dom, powie Herakles, „w którym człowiek chce być”. Można też, jak Atlas spróbować zrzucić z siebie to brzemię w postaci świata na barkach i zobaczyć, co się stanie. NIC się nie stanie, ale to nowe zakończenie starej historii, a my przecież wolimy wierzyć w los, w przeznaczenie, wolimy nie wychodzi poza to jarzmo, ze strachu przed karą.
Jeanette Winterson, Brzemię, Wydawnictwo Znak, Kraków 2006, tłum. Zbigniew Batko. Tytuł oryginału: Weight. The Myth of Atlas and Heracles., 2005.