Kategorie
Non-nordic

Wolność na jedną noc – Jeanette Winterson

Czy stalibyśmy się szczęśliwymi ludźmi, gdybyśmy mieli władzę zmieniania historii, za pomocą backspace’a, szybkiego resetu, jednego kliknięcia? Czy potrzebujemy takiej władzy, żeby poczuć smak wolności? Przecież jesteśmy autorkami własnego życia, przecież to my jesteśmy opowieścią, więc możemy ją zmienić. A jednak tkwimy w stanie zastanym, niczym tchórze rzeczywistości, przenoszący się do cyberprzestrzeni, żeby oddać się chwilowej, wirtualnej radości.

„Wolność na jedną noc” odczytuję, jako smutną recenzję z rzeczywistości współczesnego człowieka, uwikłanego w konflikt pożądania, niespełnionej tęsknoty, tłumionej namiętności, które z on-line piętnem urzeczywistniają się wyłącznie wirtualnie.

Poszukiwanie siebie to droga przez światłowody, podczerwień, procesory, to sensoryczny spacer po sieci. Trzymamy dłonie na rozgrzanej klawiaturze zamiast dotykać rozgrzanego snem ciała ukochanej osoby. W tym on/off – świecie najbezpieczniejszym miejscem jest obcy, „takiemu możesz powiedzieć wszystko”. Zamiast wsiadać do byle jakiego pociągu, wchodzić do czatroomu, tam otwierasz swoje serce „prymitywny, oparty na węglu organizm w silikonowym świecie”.

Bohaterowie „Wolności na jedną noc” znajdują się w nieustannym transie miłości. Miłości, która „jest kursem walki wręcz”, miłości, która „nie liczy się z kosztami ponoszonymi przez nią samą i przez innych”. Jeanette Winterson („Podtrzymywanie światła„, „Brzemię„, „Płeć wiśni„, „Namiętność„, „Nie tylko pomarańcze„) powie na koniec „dziwny jest ten świat, w którym można mieć tyle seksu, ile się chce, a za to miłość stanowi tabu”.

Jeanette Winterson, Wolność na jedną noc, tłum. Gabriela Janowska, Rebis, Poznań 2003. Tytuł oryginału: PowerBook, 2000.