Kategorie
Literatura nordycka

Pętla dobrego samopoczucia – Carl Cederström, Andre Spicer, czyli jak nas wykańcza dbanie o zdrowie

Ta książka wywołała gorące emocje na całym świecie. Rzadko dzieje się tak, że telewizje śniadaniowe od Szwecji (Nyhetsmorgon TV4) po Australię (Weekend Sunrise Channel 7)  chcą koniecznie gościć autorów jakiejś publikacji. Jeszcze rzadziej publikacja, która opuszcza mury uniwersyteckie w ciągu roku zostaje przetłumaczona na 6 języków. W przypadku „Pętli dobrego samopoczucia stało się dużo więcej. O Carla Cederströma i Andre Spicera biły się najważniejsze konferencje i festiwale literackie z TEDx i Littfest w Umeå na czele. Można było wyczuć atmosferę podniecenia wyjątkowym tematem, który już dawno tak mocno nie poruszył opinii publicznej. A chodziło o tezę, że współczesne dbanie o dobre samopoczucie nie ma nic wspólnego z dbaniem o zdrowie. Przeciwnie syndrom wellness to spirala złego samopoczucia, w którą wkręcamy się zupełnie nieświadomie.

Petla_dobrego_samopoczucia_carl_cederstrom_andre_spicer
Historia tej książki zaczęła się od przerwy na papierosa. Carl Cederström był na spacerze z psem gdzieś na zimnej szwedzkiej prowincji. Zatrzymał się na chwilę pod wiatą na przystanku autobusowym i zapalił papierosa. Poruszona tym faktem, przypadkowo przechodząca obok kobieta, zwróciła mu uwagę, że … naraża swojego psa na bierne palenie. Zdumionemu jej reakcją Cederströmowi zakiełkowała wówczas myśl, że dbanie o zdrowie daleko wykroczyło poza pewne granice. Ale, gdzie one teraz są i kto je nieustannie przesuwa? No i co one oznaczają dla współczesnego człowieka??

AKADEMICKI DUET SZWEDZKO-BRYTYJSKI PISZE BESTSELLER

Ta książka miała takie same szanse na powstanie, jak ABBA, IKEA i każdy szwedzki kryminał. Bo urodziła się w Szwecji. Carl Cederström (36 l.) to część akademickiego duetu, dwóch wykładowców, których nazwiska od premiery książki w styczniu 2015 roku wybrzmiewają we wszystkich znaczących mediach. O „Pętli dobrego samopoczucia pisał: „Frankfurter Allgemeine”, „Libération”, „Le Nouvel Observateur”, „Le Monde”, „Le Figaro Madame”, „The Guardian”, „Washington Post”, „The Times”, „Financial Times”. A są to zaledwie tytuły otwierające niekończącą się listę mediów, które odwołały się do publikacji szwedzko-brytyjskiego duetu.

Carl Cederström to szalenie błyskotliwy adiunkt z Uniwersytetu w Sztokholmie. W 2009 broni tytuł doktora na Uniwersytecie w Lund. Zaliczy staże w Cardiff Business School i The New School for Social Research. Ma ogromne poczucie humoru; zdradzają to już tytuły jego książek. Zostaje współautorem „Dead Man Working” razem z Peterem Flemingiem i książki-wywiadu z Simonem Critchley „How to Stop Living and Start Worrying”. Genialnie łączy akademicki animusz z lekkością poruszając się po tzw. mediach rozrywkowych. Z taką samą pasją publikuje w punktowanych periodykach naukowych, jak i w mass mediach. Lubi kontakt z publicznością i robi ze swoich wystąpień świetne show. Już na początku 2016 gościł podczas jednego z najważniejszych szwedzkich festiwali literackich, Littfest w Umeå, doprowadzając widownię podczas spotkania do regularnych wybuchów śmiechu (zobacz po szwedzku na Youtube). Kocha media, które odwdzięczają mu się tym samym. Nie tylko doskonale wyczuwa widownię, ale nawet zmienia akcent; przechodzi na brytyjskie brzmienie podczas spotkania autorskiego w Londynie lub amerykańskie, gdy występuje dla widowni w USA. Można by powiedzieć, że do zwierz medialny, który daje mediom, to co uwielbiają: aktualną porcję sensacji, która mogłaby zainteresować masowego odbiorcę. Sprzedawaną, dodajmy, z glejtem akademickiej jakości. Diabelskie połączenie. Taka też jest „Pętla dobrego samopoczucia.

BŁYSKOTLIWIE SARDONICZNA KSIĄŻKA

Steven Poole w recenzji dla „The Guardian” określił „Pętlę dobrego samopoczucia „błyskotliwie sardoniczną” publikacją, dając impuls dla innych mediów, które rzuciły się na książkę Carla Cederströma i Andre Spicera. Ale musiało się wydarzyć coś więcej, że najważniejsze tytuły brytyjskie, ze wspomnianym „Guardianem” otworzyły swoje łamy dla tej przecież malutkiej i właściwie wywarzającej otwarte drzwi książeczki. Andre Spicer to profesor w Cass Business School i bardzo rozpoznawany komentator, występujący we wszystkich szanujących się mediach angielskojęzycznych. Kariera tego duetu, a zwłaszcza ich książki, to trochę wypadkowa kilku rzeczy: przekonania, że nie ma rzeczy niemożliwych, wyssanego z mlekiem matki Carla i znajomości w światowych mediach Andre. Zamiast tłuc, nieczytane przez kogokolwiek oprócz kolegów z akademickiego świata książki, napisali małe cudeńko, którym doskonale trafili w gusta współczesnego masowego czytelnika. „Pętla dobrego samopoczucia udaje publikację popularnonaukową, ale jest bardziej popularna, bo żargonu naukowego czy odniesień do badań jest tu tyle, ile ziszczonych marzeń ludzi, którzy mierzą zbyt wysoko. Panowie ewidentnie chcieli zgarnąć dla siebie uwagę mediów. Przyłożyli się bardzo; Carl pojawił się na bardzo popularnym w Szwecji Twitterze w miesiącu premiery książki i jak na pracownika naukowego z 141 obserwującymi jest dość popularny. Andre twittuje od 2011 i ma 2 311 followersów. Panowie regularnie podtrzymują napięcie wokół książki, która idzie jak ciepłe bułeczki.

Carl Cederström w niemal wszystkich swoich wystąpieniach, jak w mantrze, powtarza pewne błyskotliwe i obrazoburcze porównania. Genialnie tym buduje napięcie i nawiązuje zainteresowanie czytelnika. Taka jest też „Pętla dobrego samopoczucia. Prowadząc analogię od hitlerowskich Niemiec do współczesnej presji optymalizowania dobrego samopoczucia, autorzy pokazują, jak doszło do powstania kolejnej ideologii. Na okładce rocznika dla młodzieży z Hitlerjugend „Jahrbuchs der Hitlerjugend” z 1935 można było przeczytać: Dein Körper gehört nicht dir, dein Körper gehört deinem Land, dein Körper gehört dem Führer” (Twoje ciało nie należy do ciebie, twoje ciało należy do twojego kraju, twoje ciału należy do Führera). Osoby chore, niespełniające norm jakości, jako niepożądane miały być przez hitlerowców eliminowane. Współcześnie uruchamia się na różnych poziomach mechanizmy presji w stosunku do wszystkich tych, którzy nie spełniają normy zdrowego trybu życia. Cały kapitalistyczny świat nastawiony jest na optymalizowanie naszego samopoczucia: dodatki do dekoracji wnętrz, które poprawią ci samopoczucia, wymyślne diety – antidotum na wszelkie dolegliwości, programy benefitowe w firmach zachęcające do ruchu, rosnąca popularność jogi, szkół medytacji, które uczą rozwijania sfery duchowej („IKIGAI. Japońska sztuka szczęścia” – Ken Mogi, „Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia” – Hectór García, Francesc Miralles, „Sztuka oddechu. Sekret świadomego życia” – Danny Penman, „Żyj lagom. Szwedzka sztuka życia w harmonii” – Anna Brones), cały przemysł spożywczy nastawiony na klienta poszukującego zdrowej żywności, przemysł odzieżowy z kolekcjami optymalnie dostosowującymi się do warunków na zewnątrz, wreszcie popularność ekspertów od zdrowego żywienia, trenerów personalnych (Camilla Läckberg w książce dla leniwych, czyli jak wrócić do formy bez wysiłku), guru kulinarnych itd. Można wręcz powiedzieć, że jeszcze niedawne targowisko próżności zamieniło się w targowisko zdrowia. Wygra na nim ten, kto jest bardziej healthy.

SYNDROM WELLNESS

W myśl nowej ideologii wytwarza się w społeczeństwie rosnąca presja osiągania coraz lepszych wyników w dbaniu o swoje zdrowie. Co więcej pozostanie w formie wymaga ciężkiej pracy. Jak czytamy w książce 2 tysiące studentów w USA każdego roku podpisuje „kontrakty wellness”, w których deklarują prowadzenie stylu życia wzmacniającego ciało, umysł i duszę. W Ashland Federal Correctional Institution (Kentucky) więźniowie objęci są programem wellness, podczas którego wykonują ćwiczenia gimnastyczne, uczą się prawidłowego odżywiania czy radzenia sobie ze stresem. W korporacjach rezygnuje się z sal zebrań i decyduje na „spacer i rozmowę”, żeby ograniczyć siedzenie przy biurku.

Ale ta presja bycia zdrowszym, wiąże się przecież z presją osiągania coraz lepszych wyników. Człowiek dzisiaj dużo częściej przekracza bariery wydajności wzmacniany napojami energetyzującymi, superdietami, trybem życia nastawionym na nieustanną poprawę wydajności. Improvement to słowo wytrych wielu korporacji. Autorzy opisują biurko-rower, na którym jeżdżąc dodatkowo produkuje się prąd zasilający komputer. Można więc być zdrowszym, wydajniejszym i bardziej ekologicznym. Pracownik zmienia się w korporacyjnego atletę, pisze Cederström i Spicer, w maszynę do poprawiania wyników w pozoru coraz lepiej zaaranżowanej przestrzeni do pracy, w zoptymalizowanym środowisku pracy. To twór, który potrafi „przetrwać ciężki dzień kreatywnej pracy i z radością poprowadzić grupowe ćwiczenia w czasie wolnym”.

SUPERPRACOWNIK

Książka nie tylko omawia drogę do powstania nowej ideologii wellness, ale też przenikanie jej w różne sfery życia. Na rynku pracy dochodzi do patologicznej sytuacji, w której szukanie talentów nie ogranicza się już wyłącznie do stanowisk związanych z zadaniami wymagającymi kreatywności. Cederström i Spicer opisują rekrutację do luksusowego hotelu w Sztokholmie w 2011 roku na stanowiska sprzątaczy, która przybrała formę talent show, na które autokarami przywieziono 1800 zainteresowanych pracą, którzy podczas dwuminutowych wystąpień na scenie mieli przekonać do siebie jury.

Syndrom wellness, który rządzi współcześnie to wypadkowa wielu zjawisk, które swoją popularność przeżywały wiele dekad temu. Ale tło, jakie tutaj zostaje przedstawione, to zaledwie podglądanie faktów z przeszłości, bo autorom mniej zależy na przebrnięciu przez historię zjawiska, co na zbudowaniu poczucia, że ogarniamy temat, bez wchodzenia w nudne szczegóły. Pozytywne myślenie, jak piszą autorzy, zyskało masową popularność w 1952 r. wraz z publikacją „Mocy pozytywnego myślenia” Normana Vincenta Peale’a. Zalążki tego zjawiska zaczęły kiełkować w polityce. David Cameron wprowadził w 2005 indeks szczęścia i nikogo też nie dziwią badania poziomu szczęścia regularnie przeprowadzane w europejskich krajach. Ale presja osiągania coraz większego szczęścia może się okazać niewykonalna, jak w przypadku bohatera „Wstydu”, któremu pozostaje już jedynie oddawanie się coraz intensywniejszym przygodom łóżkowym, które osiągają constans i nie pozwalają na zwiększenie zadowolenia. Ukłon w stronę popkultury odbywa się tutaj zdecydowanie na innym poziomie niż w przypadku chociażby słynnego „Supermana w kulturze masowej” Umberto Eco.

OFIARY SYNDROMU DOBREGO SAMOPOCZUCIA

Jeden z recenzentów stwierdził, że od naukowców oczekiwałby czegoś więcej niż przypomnienia, ministreszczenia z tego co było i powtórzenia wniosku, który już od dawna jest nam znany. Bo chyba każdy ma świadomość, że dominującej współcześnie presji optymalizowania szczęścia coraz częściej towarzyszy przekonanie o potrzebie wyrażania siebie, odzwierciedlania swojego indywidualizmu, odróżniania się od innych, co grozi społeczeństwem wyalienowanych indywidualistów zafiksowanych na sobie (Szwedzka teoria miłości, czyli dziwolągi z Północy). Co więcej presja zdrowego stylu życia i przerzucanie odpowiedzialności za osiągnięcie wyników na człowieka, grozi nieustannym poczuciem niespełnienia i wpędzaniem się w poczucie winy. To właśnie te emocje najsilniej wykorzystuje współczesny kapitalistyczny świat, żeby zachęcić nas do uprawiania bezpiecznego seksu, picia bezkofeinowej kawy, odchudzania się, jedzenia beztłuszczowych produktów, kupowania ciuchów z fair trade. „Ludzie, nad którymi władzę przejęło dobre samopoczucie, jak podkreśla Cederström i Spicer są narcystyczni, niespokojni, trawieni poczuciem winy. To, jak kończą, „ofiary syndromu dobrego samopoczucia”.

Recenzja Pętla dobrego samopoczucia, Carl Cederström, Andre Spicer, PWN, Warszawa 2016. Przekład: Łukasz Żurek. Przedmowa do polskiego wydania: Małgorzata Halber. Tytuł oryginału: The Wellness Syndrome (2015). Projekt okładki i stron tytułowych: Paulina Wyrt. Wydawca: Aleksandra Żdan. Redaktor: Agata Styczeń. Produkcja: Mariola Iwona Keppel. Wydanie I. ISBN 978-83-01-18758-3. Stron: 164. Książka zawiera bibliografię.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję: Wydawnictwu PWN