Kategorie
Literatura nordycka

Szwedzi. Ciepło na Północy – Katarzyna Molęda, czyli szwedzki sposób na dobre życie

Szwedzi mają coś więcej niż rudę żelaza, farta i wygodne położenie na geopolitycznej mapie świata. Mają cudowny sposób, który ubogie społeczeństwo, przetrzebione na przełomie XIX i XX wieku emigracją zarobkową, przekształcił w jedno z najlepszych i najszczęśliwszych na świecie. To coś nazywa w „Szwedzi. Ciepło na Północy” Katarzyna Molęda, przypominając, że godne życie w tym rozszalałym świecie, jest możliwe, a żeby je osiągnąć trzeba w sumie całkiem niewiele.

Szwedzi Ciepło na Północy Katarzyna Molęda

Czy Katarzyna Molęda ma prawo opowiadać nam o Szwedach? I czy mówi prawdę i tylko prawdę? Kilka lat pobytu w Sztokholmie i praca jako konsul RP ustawia ją na półce z dobrami luksusowymi. Przygląda się więc wielkomiejskiej Szwecji i raczej jej zamożniejszej części. Ta książka jest jak pigułka szczęścia, która ma odwrócić naszą uwagę od problemów, które są i trawią Szwecję, ale przez chwilę oczy wszystkich oglądają kraj na Północy wyłącznie z jego najlepszej strony. Cukierkowy obraz nie burzą szczere wyznania, że są sprawy, które autorkę drażnią czy złoszczą. I chociaż ta publikacja jak piarowy buldożer zmiata z powierzchni wszystko co niewygodne, wybaczamy jej i zanurzamy się w gawędę o Szwecji, jak dziecko w pianę podczas kąpieli. Ta sama rozkosz i to samo poczucie zadowolenia. Co nam więcej trzeba na wakacjach?

W SZWECJI CZŁOWIEK JEST NAJWAŻNIEJSZY

Szwedzi żyją niespiesznie, jakby zaprzeczając tezie, że czas to pieniądz. W ich świecie, czas służy po prostu człowiekowi. A najważniejszym prawem człowieka jest godne życie. Zapewnić je mają politycy, którym w Szwecji się ufa. Tak, jak ufa się sobie nawzajem. I chociaż czasy się zmieniają, społeczeństwo szwedzkie staje się coraz bardziej wielokulturowe i trudno czasem w tym tyglu o zaufanie, to jednak Szwedzi są skłonni płacić za nie wszelką cenę. Żyją na niegrodzonych osiedlach, zostawiają hydraulikom klucze do mieszkania, a listonoszowi karteczkę, że są w podróży i proszą o pozostawienie paczki pod drzwiami. Robią milion rzeczy, których rozsądek by nakazywał unikać, ale dla Szweda poczucie bezpieczeństwa jest narodowym dobrem. I jak powie jeden z rozmówców Katarzyny Molędy, woli narazić się na kradzież, niż całe życie mieszkać w domu z kratami.

Fenomen i ogromna popularność tej książki zawdzięcza wiele nie tylko tematowi, który jest samonapędzającą się maszyną do sprzedaży książek, ale też wyjątkowemu podejściu do sprawy. Z jednej strony otrzymujemy obraz szwedzkiego raju, z drugiej bardzo prostą receptę, jak dobrze żyć, która aż się prosi o możliwie szybką realizację. Skromność i pokora nic nie kosztują, a u naszych północnych sąsiadów działają cuda. Niespotykane jest u Szwedów udowadnianie innym swojej racji, stawianie rozmowy na ostrzu, a siebie na pozycji autorytetu. Przeciwnie, do rzadkości należy przekonanie, że się wie wszystko, rozdęte ego i pewność swojej racji. Szwedzi łatwo wybaczają innym brak wiedzy, nie strącają ludzi z piedestału po jednym błędzie i nie pokazują, że są w czymś lepsi. Raczej dają sobie prawo do bycia człowiekiem, który może i ma prawo się mylić.

Im głębiej w temat, tym większa ochota, żeby chociaż w namiastce tego szwedzkiego fenomenu zasmakować. Dodatkowo „Szwedzi. Ciepło na Północy” nie tylko zaspakajają ciekawość Północą, ale stają się fenomenalną dawką pozytywnej energii, case study dobrego państwa, ściągą dla polityków i aktywistów. W Szwecji dobrze się żyje, bo różnice dochodów, wykształcenia są tu minimalne, a szanse podobne. Zacznijmy od pensji, bo ta średnia pucybuta wynosi ok. 40% wynagrodzenia prawnika. Dużo bardziej ceni się wiedzę od formalnego wykształcenia i pewnie dlatego obecny premier Stefan Löfven (Pierwszy premier Szwecji odwołany przez Riksdag) z zawodu jest spawaczem. Politycy oglądają świat z perspektywy normalnego człowieka, poruszają się komunikacja miejską i rowerami, a nie limuzynami. A muzea buduje się dla upamiętniania i znanych postaci historycznych i zwykłych ludzi, bo praca każdego człowieka jest ważna. Afiszowanie się pieniędzmi jest niesmaczne, a ich ukrywanie niemożliwe, bo od stu lat co roku w Szwecji ukazuje się „Kalendarz Podatkowy” z informacjami o dochodach wszystkich mieszkańców kraju.

Okazuje się, że dobre państwo, może być tanim państwem, bo to, co w największym stopniu wpływa na wyśrubowaną jakość życia w Szwecji, to proste zasady.

Piesi mają pierwszeństwo, a dzięki temu zyskują poczucie bezpieczeństwa.

Ruch samochodowy obrzydza się opłatami za wjazd i za wyjazd z miasta, brakiem miejsc parkingowym i bardzo wysokimi opłatami za te, które istnieją. I karami, które mogą wynosić równowartość samochodu. W konsekwencji w miastach jest mniejszy ruch samochodowy, jest ciszej, bezpieczniej i co najważniejsze zdrowiej. (Porównaj z: Głośna muzyka w autach w Szwecji). A zdrowie to dla Szwedów bardzo ważna rzecz. Żyją w kraju, który na każdym kroku wspiera ich, ułatwiając załatwianie wszelkich spraw. Życie tutaj to łagodne przechodzenie z fazy relaksu w fazę pracy i zawsze na spokojnie, bez nerwów i szarpania się. Bo Szwed jest opanowany i cierpliwy; unika kłótni i dąży do porozumienia. A jak? Najprościej: słuchając się z szacunkiem nawzajem. To mistrzowie negocjacji i konsensusu. Nie przez przypadek najsłynniejszy negocjator pokojowy przy ONZ był Szwedem.

PRZYTULANKO PIĄTKOWE

Katarzyna Molęda kradnie nam serca w uroczy sposób. Pokazuje rytuały codzienności, które rozczulą największego cynika. „Fredagsmys”, piątkowe przytulanko, czyli wspólne wylegiwanie się Szwedów w weekend. Ale uderza też w czułe struny, bo chyba nie ma w Polsce osoby, która nie marzyłaby o własnym mieszkaniu, które Szwed wynajmuje po prostu od gminy lub prywatnej firmy. Z gwarancją uregulowanego czynszu, na który każdego stać. (Więcej w: Poważny kryzys w Szwecji) Podatki płaci się tutaj chętnie, bo wracają z powrotem w przyzwoitej formie.

Tabletki „dzień po” należą się za darmo osobom do 23 roku życia; mogą je dostać w przychodniach życia seksualnego, a w aptekach dla wszystkich dostępne są bez recepty. Dotowane są również środki antykoncepcyjne osobom do 25 roku życia, które płacą za nie zryczałtowaną kwotę, a i tę planuję się znieść.

Państwo gwarantuje poczucie bezpieczeństwa spełniając podstawowe potrzeby. Gdy przyjdzie starość i jakakolwiek forma niemocy, gmina wyśle do mieszkania pomoc domową, która zrobi zakupy, posprząta i pomoże w higienie osobistej. A jeśli ktoś sobie życzy, to na seniorów czekają specjalne wspólnoty mieszkaniowe z udogodnieniami niezbędnymi w pewnym wieku: np. bez progów, z windami. Gdy nie trzeba całe życie spłacać odbierającego radość kredytu mieszkaniowego, gdy rynek pracy trzymają w ryzach silne związki zawodowe, walczące do upadłego o przyzwoite warunki pracy, gdy na każdym etapie życia, i w każdej sytuacji życiowej państwo uśmiecha się gwarantując pomoc, życie przestaje być walką, a staje się drogą realizacji marzeń.

Z różnic, wokół których oscyluje narracja Katarzyny Molędy, wyraźnie widać na tle Polaków, jak łatwo Szwedzi dodają sobie pozytywnej energii na każdym kroku. Dla nich sport jest sposobem na zdrowie i dobry humor. Kluby fitness pełne są osób w każdym wieku i tuszy, podobnie jak reklamy, które nie odstraszają wyrzeźbionymi ciałami. „Śpiewasz w chórze – regulujesz ciśnienie krwi, zyskujesz energię, lepszy sen, otwierasz się na innych, wzmacniasz emocjonalnie, redukujesz niepokój i nawet pracodawca ma z ciebie większą pociechę, bo pracujesz wydajniej”. Później się tutaj starzeje i dopiero osoby po osiemdziesiątce traktowane są jak seniorzy. Przestrzeń publiczna, a szczególnie media są pełne uśmiechniętych, starszych osób. A te są nieustannie zajęte, bo społeczeństwo gwarantuje im morze rozrywek dostosowanych do ich czasu i możliwości. Więc korzystają. Seniorzy są tutaj w bardzo dobrej kondycji, bo lata pracy nie niszczą w Szwecji tak, jak to bywa w Polsce. Model dyskusji, który obowiązuje również w pracy, sprawia, że poleceń się nie wydaje a ustala wspólnie ich realizację. Szef ma być wsparciem dla zespołu, a nie batem wyciągającym z niego ostatnie poty.

„Szwedzi. Ciepło na Północy” na wesoło pokazuje nawet te chwile, kiedy Szwedom puszczają nerwy, gdy walczą na „wściekłe karteczki” o termin prania, bo powszechne są tutaj wspólne pralnie. Przy okazji wyłania się z tej publikacji żartobliwy obraz Polaka: z wystrzyżoną na jeża głową, w przeciwieństwie do zadbanego Szweda. I z pewnością nieco smutny wizerunek Polski, z której Szwedka wraca w poczuciu wdzięczności dla swojego państwa, które jej tak wiele daje i oferuje. Z pewnością nie jest to pełen obraz Szwecji, ale nie to było zamierzeniem autorki. Dobrze jest na chwilę pochylić nad taką książką. Posłuchać, że gdzieś można żyć dobrze i godnie. I że to można tak łatwo osiągnąć. Trzeba tylko zacząć.

Recenzja: Szwedzi. Ciepło na Północy, Katarzyna Molęda, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015. Redakcja: Igor Mazur. Projekt okładki: Mariusz Banachowicz. Zdjęcia: Monika Bereżecka. Korekta: Małgorzata Denys, Maciej Korbasiński. Wydanie I. ISBN 978-85-8015-043-0. Stron: 352. Publikacja zawiera zdjęcia.