Głośna muzyka w autach, która jest zmorą miast i miasteczek prawdopodobnie nikomu nie kojarzy się ze Szwecją. Planujesz urlop z dala od zgiełku i na cel podróży chcesz wybrać Szwecję słynącą z kojącej ciszy? Jesteś przyszłą migrantką, która w poszukiwaniu sielskich landszaftów i błogiego spokoju planują przeprowadzkę na Północ? Szwecję kojarzysz ze spokojem i ciszą a Szwedów z nieśmiałymi introwertykami? Przeczytaj to zanim trafisz do inferna, które nie pozwala zmrużyć oka.
Miasta, które nie śpią
Szwecja to generalnie kraj spokojny, w którym łatwo uciec od tłumów. Co więcej, zarówno przepisy jak i normy społeczne regulują życie tak, że w większości przypadków mija ono w błogiej ciszy. Ale nie wszędzie tak jest. Są takie miejsca w Szwecji, gdzie nie pośpisz. Jednym z nich jest Dalarna, region, który wiele z nas kojarzy z rzeźbionymi czerwonymi konikami. Kryminolożka Lina Wilund pisze w swojej rozprawie naukowej pt. „The crime in turning a car from a tool for getting somewhere into a tool for unmistakably being someone” / „En hot spots-analys av hög och störande musik från fordon” o kulturze motoryzacyjnej, która rządzi tym regionem.
To tutaj mieszka wielu miłośników wielkich amerykańskich krążowników szos, zabytkowych aut, motocykli i innych pojazdów silnikowych. Latem, co tydzień w innym mieście odbywają się ich spotkania, tzw. Åkdon & Termos. Pokazy często polegają na powolnych przejazdach całych kolumn samochodów przez miejscowość, czemu towarzyszy głośna muzyka. Największy szwedzki zlot miłośników motoryzacji odbywa się w sierpniu w Rättvik. To Classic Car Week, który gromadzi nawet 200 000 odwiedzających i 10 000 aut. Wzdłuż głównej drogi ustawiają się pojazdy a wokół nich odwiedzający i właściciele przy głośnej muzyce imprezują.
Z kolei Big Lake Run odbywa się w weekend po midsommar. Polega na wolnym przejeździe kolumny prezentowanych aut z Rättvik dookoła Siljan. Wszystkim tym wydarzeniom towarzyszy spore spożycie alkoholu a Policja ma ręce pełne roboty. Inne wydarzenia przyciągające miłośników aut to „Dansbansveckan” w Malung, festiwal „Musik & Motor” w Älvdalen, „Snöskoternas dag” w Mora.
Głośny jak szwedzki raggare
Najbardziej charakterystycznym uczestnikiem tych wydarzeń jest tzw. raggare. Najprościej byłoby napisać, że to mężczyzna podrywający dziewczyny na amerykańską wytuningowaną furę. Ale to za mało.
Bycie raggare w Dalarne nie jest niczym dziwnym czy osobliwym. A do tego eventy poświęcone autom przyciągają turystów. Dają gminom zyski, więc te przymykają oczy na niedogodności związane z ich obecnością, a zwłaszcza zachowaniem podczas takich wydarzeń.
Gdy w latach 50. urbaniści szwedzcy puścili w ruch łopaty, z krajobrazu miast zniknęło wiele zabytkowych budynków, ale też starych dzielnic. W ich miejsce pojawiły się wielopasmowe drogi i protesty. Zastanawiając się kiedy w Szwecji obudził się duch oporu przed zbyt intensywną zabudową i kulturą motoryzacyjną, to właśnie wtedy, gdy w samo serce Sztokholmu ówczesne władze zaplanowały wpuścić wielopasmówkę.
Szwedzi mają dość aut
Symbolicznym wydarzeniem, które pokazało brak cierpliwości społeczeństwa szwedzkiego, które miało dość inwazji samochodowej był słynny spór o więzy. Archiwalne zdjęcia z tego protestu można zobaczyć na Wikipedii pod hasłem Almstriden. A osobom szwedzkojęzycznym polecam film dokumentalny „Året var special – Almstriden” Jonasa Fohlina i Evy Tillberg z 2021 dostępny na stronie SVT Play lub w aplikacji SVT Play. Ludzie wówczas nie tylko zaprotestowali skutecznie przeciwko wycince ulubionych drzew, ale też ustalili priorytety poruszania się w mieście. Dzisiaj to jedno z rowerowych królestw i kraj, w którym pieszy jest traktowany priorytetowo.
Ale to właśnie w tym samym okresie boomu motoryzacyjnego po raz pierwszy pojawili się w Szwecji raggare. W Szwecji żyło się coraz lepiej, młodzież mogła całkiem nieźle zarabiać na swoje wydatki. Łatwo było kupić niedrogi używany samochód. Raggare próbowali naśladować bohaterów amerykańskich filmów. Ubierali się w jeansy, używali brylantynę do włosów. Pod koniec lat 50. w Sztokholmie powstał pierwszy gang raggare – The Road Devils z Bosse „Gamen” Sandbergem na czele nazywany przez media diabłami z ulicy.
Od początku raggare kojarzyli się z kłopotami. 26 lipca 1956 doszło w Kristianstad do starć z policją, która musiała poprosić o wsparcie w uspokojeniu zamieszek wojsko (O armii szwedzkiej w: O żołnierzach, którzy nie trafili do celu). W Kristianstad miały się odbyć wówczas po raz pierwszy wyścigi motocyklowe, które z powodu pijaństwa i problemów z utrzymaniem porządku zostały przeniesione tu z Hedemora. Skończyło się na podpaleniach namiotów na tamtejszym campingu, rzucaniu kamieni i butelek w policję.
Wraz z czasem zmieniała się kultura raggare. Dzisiaj można wręcz mówić o subkulturze nazywanej prześmiewczo: pilsnerraggare. To grupy podchmielonej młodzieży, która jeździ porozbijanymi autami. Im więcej obić i otarć tym większy status w grupie. Auta mają świetny system nagłaśniający, często są przerobione na kabriolety. Są zmorą centrów miast i miasteczek, które stawiają na nogi głośną muzyką.
Szwecja nie może spać
Jak pisze Lina Wilund w swojej rozprawie naukowej, problem głośnej zakłócającej spokój muzyki w autach dotyczy całej Szwecji, szczególnie Dalarna i Värmland. Jak dodaje badaczka, na ulicach szwedzkich miast można spotkać samochody, które są dyskoteką na kółkach. Potrafią one osiągać hałas na poziomie 145 dB, co przekracza zalecany dopuszczalny poziom hałasu podczas wydarzeń publicznych z udziałem muzyki ustalony na poziomie 110 dB oraz 45 dB określony dla dopuszczonego poziomu hałasu nocą w okolicach zabudowanych. W jednym z regionów Szwecji w okresie od czerwca 2020 do połowy maja 2021 odnotowano 2 500 skarg na hałasujące auta.
Głośna muzyka w autach dobija ludzi
W webinarze dostępnym na YouTube autorstwa Bra.se (Brottsförebyggande rådet) – urzędu, który zbiera i analizuje wiedzę na temat przestępstw i prewencji, głównie na potrzeby innych urzędów i rządu, policjant z Arviki opowiada o mieszkańcach, dla których hałas był tak uciążliwy, że skończyli na zwolnieniu lekarskim. Niektóre osoby nie były w stanie funkcjonować w pracy z powodu chronicznego zmęczenia. A jedna z rodzin z małym dzieckiem, co weekend przeprowadzała się do piwnicy rodziców, żeby wytchnąć od hałasu, bo nie była w stanie przebywać we własnym mieszkaniu. W jednym z artykułów opublikowanych na stronie Aftonbladet.se wspomina się nawet o osobie, która rozważała odebrać sobie życie z powodu chronicznego zmęczenia związanego z narażeniem na zbyt duży hałas.
Problematyka okołosilnikowa
Na stronie BRÅ można znaleźć całą sekcję poświęconą temu problemowi, który był przedmiotem analizy od lat – Motorburen problematik. Chodzi o cały katalog przestępstw, czy zachowań, których wspólnym mianownikiem jest: silnik.
W Szwecji od lat władze zajmują się tym, jak pojazdy o napędzie silnikowym wpływają na jakość życia i na bezpieczeństwo mieszkańców. I chodzi tutaj o różnego rodzaju zachowania, w tym zbyt szybką jazdę. A zwłaszcza o to, jak zachowania kierowców na drogach przekładają się na sytuację na nich, np. korki i niebezpieczne objazdy. Chodzi też o kierowców, którzy dla sportu piłują silniki, puszczają zbyt głośną muzykę. Zwłaszcza nocą.
Głośna muzyka w autach nielegalna
Głośna muzyka w autach stała się na tyle uciążliwa, że w końcu trafiła do katalogu przestępstw. W Szwecji istnieje grzywna porządkowa za tzw. denerwujące zachowanie (ordningsbot för förargelseväckande beteende). Jak dotąd można ją było nałożyć na osoby oddające mocz w miejscach publicznych. Od 1 lipca 2021 rozszerzono katalog zachowań o głośną muzykę w aucie. Kara wynosi 1 000 koron. Prokurator Generalny – Riksåklagaren rozszerzył też w tym względzie uprawnienia Policji. Ta może taką grzywnę nałożyć na kierowcę na miejscu. A ocena tego, czy muzyka jest zbyt głośna i czy przeszkadza innym należy do policjanta.
Jak można przeczytać na stronie internetowej Polisen.se była to wyczekiwana przez społeczeństwo zmiana. W wielu miejscach w kraju to właśnie głośna muzyka w autach jest najczęstszym powodem kontaktowania się mieszkańców z Policją.
Kto cieszy się z karania kierowców?
Szwedzka telewizja publiczna SVT zapytała mieszkańców, co sądzą o takiej zmianie. Szczególnie zadowoleni są rodzice małych dzieci, które wybudza hałas dudniącej muzyki z przejeżdżających aut. Zadowolone są też osoby, które muszą rano wstać do pracy, a mają okna wychodzące na ulicę. Ale nie tylko.
Ciekawą analizę tego problemu, przemawiającą do wyobraźni można przeczytać w pracy naukowej z zakresu kryminologii autorstwa Liny Wilund z 2020. Badaczka opisuje historię kobiety w średnim wieku. Ta o 3:40 nad ranem po raz trzeci dzwoni na Policję, żeby zgłosić hałas aut parkujących przy budce z hamburgerami. Kobieta pracuje na oddziale intensywnej terapii w pobliskim szpitalu i za dwie godziny musi wstać do pracy. Jest wykończona hałasem i nieprzespaną nocą. Na parkingu regularnie gromadzą się stuningowane auta napakowane sprzętem głośno grającym. Są ludzie, jest alkohol i jest zabawa. Nie ma za to spania.
Buycoffee.to
Jeśli chcesz docenić moją pracę włożoną w napisanie tego artykułu postaw mi wirtualną kawę.
LH.pl
Jeśli chcesz docenić moją pracę możesz mnie wesprzeć kupując usługi u polskiego dostawcy hostingu: https://www.lh.pl, u którego od początku tworzę Szkice Nordyckie na własnej domenie. Z moim partnerskim kodem rabatowym: LH-20-57100 otrzymasz obniżony koszt hostingu w pierwszym roku o 20% a ja prowizję od LH.pl tak długo jak będziesz ich klientem / klientką.