Kategorie
Non-nordic

Láska nebeská – Mariusz Szczygieł

Czechy to jeden z „nielicznych krajów, w których pisarz może stać się celebrytą, a tabloidy potraktują go jak równego gwiazdom seriali”, napisze Mariusz Szczygieł („100/XX Antologia polskiego reportażu – Krakowska premiera„, „Gottland„). Czesi nie tylko czytają więcej niż Polacy, czytają najwięcej w Europie. A gdzie doszukiwać się takiego sukcesu czytelniczego i wydawniczego, jak nie w knajpie przy kuflu czeskiego piwa, gdzie każdy ma ambicję zaskoczyć pozostałych ciekawszą historią niż poprzednika.

„Láska nebeská” to erudycyjne wycieczki po życiu i literaturze. To zbiór nietypowych recenzji książkowych i tekstów. Nietypowych, bo to nie klasyczne omówienia a mini konfrontacje literackie, uciekające sztampie krytycznoliterackiej retoryki, gdzie raz życie prowokuje do szukania literackich skojarzeń, innym razem literatura naciąga życie na wyborne asocjacje. To połączenie pasji czytania z pasją pięknego życia, napisane ręką czechofila, wypatrzone okiem reportera. Mariusz Szczygieł w jednym zdaniu potrafi oddać wszystko to o literaturze czeskiej, czego nie udaje się bohemistom przez całe życie.

Jest to jednak bardzo, bardzo zaskakujące i zwodnicze zaproszenie do porozmawiania o literaturze czeskiej. Bo Mariusz Szczygieł za pomocą prasy bulwarowej zatruwającej życie Michalovi Vieweghowi, najpopularniejszemu czeskiemu pisarzowi, udowadnia triumf literatury i miłości Czechów do książek. Napisze jak napisy klozetowe Czesi wynieśli na wyżyny literackie a prowokacją do stworzenia złotej siódemki literatury wychodkowej będzie bohater „Czarnego Piotrusia” Jaroslava Papouška, który zawsze mówił to, co myślał. Żeby oddać, choć w zarysie zwodniczość tego pisania, dodam, że dywagacje o tym nowym gatunku, rozpoczyna dygresja o poczynaniach Gombrowicza w temacie publicystyki w publicznej toalecie i anegdota z Ermitażu, gdzie przewodniczka z dumą przekaże wycieczce, że naród rosyjski jest na najwyższym stopniu cywilizacyjnego rozwoju, co Szczygieł skomentuje, że „cywilizacja nie dotarła jeszcze tylko do Ermitażu, bo w toaletach nie ma papieru i wszyscy wycierają tyłki najpierw ręką, a potem o ściany, i że przewodniczka może to sobie obejrzeć (ja już widziałem)”.

Nie zawsze jest tylko zabawnie. W tych tekstach jest nostalgia za przeżyciem pięknym i niepowtarzalnym. Zatrzymujemy się nad chwilami maksymalnymi w napięciu, jakie wywołuje w nich artystyczne zaskoczenie. To bardzo osobiste zaproszenie do niesłuchania „Cry Me a River” w wykonaniu wokalistów przed siedemdziesiątką, po tym, jak Mariusz Szczygieł usłyszy występ 74 letniej Vlasty Průchovej, śpiewającej głosem Murzyna z Nowego Orleanu. Szukając recepty na życie warto poszukać jej ścieżkami Szczygła, który przemieszcza się po rejestrach literackich ze spokojem człowieka, który widział wiele i niepokojem reportera, który wciąż wiele dostrzega. Gdy nas obserwuje, to mówi to, co najważniejsze o kondycji współczesnego człowieka. Kim jesteśmy, kim się stajemy i kim nie jesteśmy w stanie się stać.

Ma niesamowite szczęście do ludzi i do nieoczekiwanych sytuacji. Nic lepiej nie wyjaśni istoty teatru absurdu Havla, od sytuacji, w jakiej znajdzie się wysłany przez „Gazetę Wyborczą” jako sprawozdawca z pogrzebu prezydenta. Porozmawia z siostrzenicą Kafki, która nigdy nie udzieli mu wywiadu i nawet z tego spotkania zrobi dygresyjną perełkę. Františkowi Dostali zada kilka pytań a w odpowiedzi usłyszy fundament najlepiej przeżytego życia. Do domu Václava Neckára jako jedyny gość wejdzie w butach. Viola Fischerová, być może największa czeska poetka XX wieku opowie mu o swoim romansie z Hrabalem i o tym, jak jego koty zamieniły seks z nim w męczarnie (sic!). W tych tekstach kumulacja dowcipu, zaskoczeń jest większa niż w niejednym życiu.

Nie wyobrażam sobie, że można nie czytać Mariusza Szczygła tak jak sobie nie wyobrażam, że można się nie śmiać. Gdy jednak śmieje się Szczygieł, to jest to śmiech przez zadumę. Napisze, że wysysanie uroku z pospolitości życia przez Czechów, ma swoje źródło w ich braku wiary w Boga i życie pozagrobowe. To dlatego według niego Czesi starają się je maksymalnie wyzyskać i docenić. A gdy się wczytać, coraz bardziej staje się jasne, że Mariusz Szczygieł gorzko się rozczarował życiem, nadmiarem jego bezsensu, bolesną jałowością. Wentylem bezpieczeństwa dla tego rozczarowania jest czeski humor i jego duch, bezkompromisowy w zetknięciu z codziennością. Książka jest często pretekstem sprowokowanym życiem do zatrzymania się i wsłuchania w jego smutną historię. I chyba tylko Mariusz Szczygieł potrafi połączyć w jedno „Przygody dobrego wojaka Szwejka” Jarosłava Haška z życiowym sprytem i umiejętnością dostosowania się do wszystkich reżimów reżysera Otakara Vávry. Przejść od „Opery żebraczej” Václava Havla do skandaliczno – sensacyjnych książek o jego życiu osobistym i wszach, które go lubiły. Pokazać, jak broniąc własnego honoru, bardzo łatwo podeptać cudzy.

Gdy pisze o Czechach to z ogromnym znawstwem, erudycyjnym rozmachem, igrającym na końcu zdań uśmiechem, zadumą, mieszającą się ze zdziwieniem nad ludzką kondycją, pokrętnością losu. Do perfekcji doprowadził mówienie między wierszami, opowiadanie historiami, wydarzeniami, które same puentują to, do czego zmierza. Ta książka to skarbnica wiedzy o kulturze czeskiej, Czechach w literaturze i w życiu. To doskonałe gawędy o czeskim duchu, o najbardziej antydepresyjnej książce, o kurczaku à la Havel, o tym, jak zabić żal, o czytaniu „z poczuciem zanurzania się w bitej śmietanie”, o czeskich i morawskich miasteczkach „z bajki” w literaturze i w rzeczywistości, o szwejkowaniu, o tym, dlaczego Czesi nie kradną, dlaczego mówią każdemu dzień dobry, skąd ich umiejętność przetrwania wszystkiego i na czym polega wielki sukces czeskiej literatury. Polecam. Do wielokrotnego zaskakiwania się.

Mariusz Szczygieł, Láska nebeská, Agora SA, Warszawa 2012. Korekta: Jacek Bławdziewicz, Justyna Wodzisławska. Fotoedycja: Agnieszka Żelazko. Przygotowanie zdjęć: Łukasz Irzyk. Opracowanie graficzne: Elżbieta Wastkowska. Producent wydawniczy: Małgorzata Skowrońska, Robert Kijak. Koordynacja projektu: Magdalena Kosińska. Książka zawiera zdjęcia: Františka Dostala. 167 stron, 28 zdjęć.