Pewnego dnia poczuła, że jej życie jest puste i brakuje w nim głębszej wartości, zapisała się na kurs kreatywnego pisania. Rocznik 1966. Urodziła się w Uppsali, wychowała w Kirunie, mieszka w Mariefred. Zadebiutowała w 2003 powieścią „Solstorm” nagrodzoną za najlepszy debiut przez Szwedzką Akademię Pisarzy Kryminalnych (Svenska Deckarakademin); powieść została sfilmowana a rolę prokurator Rebeki Martinsson zagrała Izabella Scorupco. O jej roli w filmie Åsa Larsson, bo o niej mowa wypowiada się bardzo ciepło, podkreślając, że wprawdzie scenariusz pozbawił graną przez nią postać wewnętrznego niepokoju, to widać go jednak cały czas w oczach aktorki. W 2004 r. druga powieść Larsson, „Det blod som spillts” (Krew, którą nasiąkła) otrzymała nagrodę za najlepszą szwedzką powieść kryminalną (Bästa Svenska Kriminalroman). Ponownie zdobyła ją w 2012 r. za piątą powieść z cyklu o prokurator Rebece Martinsson. Tylko w Szwecji, w której mieszka ok. 9,5 mln osób jej książki sprzedały się w liczbie ponad 1 miliona egzemplarzy a prawa do tłumaczenia jej książek sprzedano w ponad 30 krajach. Ma dwójkę dzieci. Jest wnuczką słynnego szwedzkiego biegacza narciarskiego Erika Augusta Larssona (Kiruna-Lasse), złotego medalisty olimpijskiego z 1936 r. W jednym z wywiadów na pytanie, czy czuje się królową szwedzkiego kryminału odpowiedziała, że z rodziną królewską łączy ją to, że mieszka w Mariefred, gdzie czasem w swoim zamku przebywa król Szwecji.
Cykl o prokurator Rebece Martinsson i komisarz Annie Marii Melli to już kilka powieści. Czym zaskarbiły sobie sympatię, że książki o nich czyta niemal cały świat? Prokurator Martinsson, to niezależna kobieta, kwintesencja szwedzkiej nowoczesności, świetna prawniczka z karierą w znanej sztokholmskiej kancelarii wraca w rodzinne strony na dalekiej północy. Świat blichtru stolicy zamienia na dziką przyrodę, skutą przez większość lodem, schowaną pod ciężkim puchem grubego śniegu. Żyje w związku na odległość z partnerem, który mieszka w Sztokholmie. O swojej bohaterce pisarka mówi, że jest samotnym wilkiem, wciąż zapracowana a z drugiej strony bardzo delikatna. I rzeczywiście najbardziej przyciąga do niej ten dualizm, kobiety, która potrafi być profesjonalna, działać bez emocji a z drugiej strony kobiety delikatnej, która potrafi przyznać, że potrzebuje wsparcia. Jej przeciwieństwem jest komisarz Anna Maria Mella, matka czwórki dzieci, o której Martinsson mówi, że mieszka w niej dzika klacz. Dwie charyzmatyczne kobiety robią porządki na północy.
Morderstwo jest tutaj tylko pretekstem do opowiedzenia o czymś innym, ważnym. Åsa Larsson na długo przed nieżyjącym już twórcą Millennium (Zobacz w: Kontynuacja Millennium – bojkot, przeciek i awantura) zaczęła odważnie podnosić w swoich powieściach kwestie, o których zazwyczaj w Szwecji się milczy. Chociaż akcja „Aż gniew twój minie” rozgrywa się współcześnie, to rozwiązania zagadki morderstwa trzeba szukać nieco wcześniej. Gdy cofamy się do czasów drugiej wojny światowej stajemy przed problemem szwedzkiej polityki neutralności, która miała chronić Szwecję przed agresją Niemiec, w dużej mierze stała się okazją do przyspieszonego wzrostu gospodarczego. Larsson pisze o tej stronie polityki szwedzkiej, o której milczą i podręczniki i nauczyciele historii (Więcej o tym w: Krótki przystanek w drodze z Auschwitz – Göran Rosenberg). Przestała jednak za sprawą literatury milczeć Szwecja, którą autorka kryminału obudziła z letargu i zmusiła do gorącej dyskusji. Szwedzi dopiero teraz są stawiani do odpowiedzialności moralnej za konsekwencje swojej polityki. Literatura opisuje mroczną stronę najbardziej znanej i lansowanej na świecie demokracji, prekursorki praw dziecka, praw kobiet, praw ojców, najlepszego kraju do życia. Jak się okazuje w tym najlepszym kraju do życia narosło sporo napięć, które eskalują jak pokazują ostatnie wydarzenia w Husby na przedmieściach Sztokholmu, czy wcześniejsze w Malmö. A Larsson umiejętnie porusza i kwestie moralne pokolenia drugiej wojny światowej, i pochyla się nad problemem starości i opieki nad ludźmi starszymi. Pokaże świat dorosłych, którzy niszczą świat własnych dzieci, samotność małego chłopca, która zostanie na całe życie w dorosłym mężczyźnie, talent i pasję, która jest ucieczką od tej samotności.
Nic nie jest czarno-białe, jak widać w książce. Nawet krajobraz dalekiej północy zmienia się w końcu, śniegi topnieją a świat wybucha orgią kolorów. I zmieniają się ludzie. Gdy trzeba potrafią zawalczyć o życie, swoje, swoich bliskich. Potrafią się załamać i potrafią się podnieść. Dla niektórych nie ma ratunku, ale to też część rzeczywistości, z którą trzeba się pogodzić, bo jak śpiewa Szwedka Laila Adele:
nie da się kierować życiem, gdy o nim decyduje przeznaczenie.
Ważna jest umiejętność przetrwania, której nie brakuje człowiekowi od zarania dziejów, gdy widzi sens życia, to widzi sens przeżycia. Szwecja słynie, choć niesłusznie z wysokiego procentu samobójstw, nie ma to kluczowego znaczenia, więc zdradzę, że i prokurator Martinsson ma za sobą próbę samobójczą. Podnosi się po załamaniu i w zimnej, wyludnionej Norrlandii odnajduje siebie, wilczycę z silnym instynktem przetrwania, której sprzyja dzika przyroda Północy. Widać, jak powoli, jakby mimochodem tworzy swoje symboliczne stado, wokół którego coraz częściej krąży inny samotny wilk. Ale tego wątku akurat ani nie rozwinę, ani przekornie nie zdradzę, powiem tylko, że nie ma nic zabawniejszego od mężczyzny, który nagle stwierdza, że się zakochał, chociaż nie wie, jak to się stało.
A tak przy okazji, wiadomo już, że Åsa Larsson będzie gościem tegorocznego krakowskiego Festiwalu Conrada.
Åsa Larsson, „Aż gniew twój minie”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012. Przełożyła: Beata Walczak-Larsson. Tytuł oryginału: Till dess din vrede uppör (2008).