Dagny Juel przyjeżdża do Berlina na studia muzyczne do konserwatorium Holländera. Po raz pierwszy przekroczy próg słynnej winiarni „Pod Czarnym Prosiakiem” na rogu Neue Wilhelmstrasse i Unter den Linden nieopodal Bramy Brandenburskiej 9 marca 1893. Ma 26 lat. Uwielbia grać Edvarda Griega. W tym czasie w odpowiedzi na protesty zdegustowanych berlińczyków wystawa Edvarda Muncha zostaje zamknięta. August Strindberg właśnie rozwiódł się z Siri i jest po słowie z Marią Friederike „Frida” Cornelią Uhl, dwadzieścia pięć lat od niego młodszą Austriaczką, która od roku mieszka w Berlinie, skąd pisze korespondencje o życiu literackim dla „Wiener Zeitung”, gazety, której redaktorem naczelnym jest jej ojciec. Strindberg świetnie inwestuje w małżeństwa, drugiego maja będzie już mężem Fridy, jakby na to nie patrzeć córki krytyka teatralnego, szefa gazety i powieściopisarza. Frida wytrzyma z mizoginem Północy 4 lata. Zasłynie jako tłumaczka Oscara Wilde’a i założycielka pierwszego londyńskiego kabaretu The Cave of The Golden, który od 1912 prowadzi w Soho. Po wybuchu pierwszej wojny światowej wyjeżdża do USA, gdzie pisze pod pseudonimem Marie Eve scenariusze filmowe.
Pod koniec XIX wieku Berlin przyciąga najbardziej gorące nazwiska. Każdy, kto liczy się w świecie awangardy, sztuki, literatury chce tu być, tworzyć, żyć. Miasto szczególnie upatrzyli sobie Skandynawowie. Droga z Kongsvinger w Norwegii do stolicy artystycznego świata była możliwa, choć Dagny łamała zasady ówczesnego świata, w którym kobietom wciąż wyznaczano obyczajowe granice swobodnego decydowania o sobie. Świetnie czuje się w kipiącej od życia atmosferze miasta artystów, staje się szybko ulubienicą paczki Skandynawów. Obserwuje ją młodszy od niej o rok Stanisław Przybyszewski, który uwielbia grać „Pod Czarnym Prosiakiem” Chopina. To właśnie w tym momencie zaczyna swoją opowieść J. D. Landis.
„Dagny. Życie i śmierć” to beletryzowana biografia Dagny Juel Przybyszewskiej (Porównaj z: „Dagny Przybyszewska. Zbłąkana gwiazda” Ewa K. Kossak) i wydawać by się mogło, że taki życiorys to gwarantowany bestseller, którego nic nie jest w stanie popsuć. No może za wyjątkiem sprawnej ręki J. D. Landisa. Autor wyjaśnia, że książka jest fikcją, w której starał się trzymać możliwie najbliżej faktów, opisując wydarzenia i postaci historyczne, pozwalając sobie na popuszczenie wodzy wyobraźni jedynie relacjonując najbardziej intymną część relacji, co zawsze, jak powie, jest wyłącznie przedmiotem domysłów. Rzecz w tym, że wyobraźnia J. D. Landisa to rozbuchane, rozwydrzone dziecko, które chadza własnymi ścieżkami nad wyraz perwersyjnej wyobraźni.
Być może J. D. Landis chciał powtórzyć sukces E. L. James i zamiast „Pięćdziesięciu twarzy Greya” napisał pięćdziesiąt twarzy Dagny, czyli coś w stylu erotyki retro? I z pewnością autor zapomniał się chcąc oddać na kartach swojej opowieści klimat i czasów, i twórczości ówczesnych autorów, nieznośną manierę Przybyszewskiego i to całe rozedrganie, pompatyczne i egzaltowane rozemocjonowanie. Strindberg z Fridą jadą w podróż poślubną na „malutką, przypominającą kształtem srom wysepkę Helgoland” (str. 58). Stanisław Przybyszewski „pił, by wyzwolić się z niewoli swego ciała i obrzmiałego kutasa” (str. 66). Strindberg w Paryżu mieszka w pensjonacie, w którym „marchewkę gotowano tak długo, że stawała się blada niczym kutas wikinga” (str. 117), wąsy Muncha „rozłożyły się nad jego górną wargą niczym kobieta przed mężczyzną” (str. 120). „Dagny chwyciła za pióro zamiast za kutasa” (str. 91). Munch naszkicował Dagny „jako Madonnę, prosząc, by położyła się na plecach, zupełnie jakby była pieprzona przez boga” (str. 39). Stach „uwielbiał, kiedy wiedziała, że był z inną, i chciała wypieprzyć tę kobietę z niego. Zdrada podnieca zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Jednak kobiety bardziej, ponieważ są bardziej perwersyjne” (str. 263). Momentami narracja sprowadza się do poziomu filmu pornograficznego, najwyraźniej w biografii Dagny Juel, właśnie jej życie erotyczne najbardziej fascynuje i pobudza autora książki. Nie wiem, czy znajdzie amatorów takiej literackiej fantazji. Z drugiej strony kto wie, może za jego sprawą nastanie bum na erotykę retro? Kryminały retro mają się ostatecznie całkiem nieźle.
Jeśli ktoś interesuje się postacią Dagny Juel, fascynuje się przełomem XIX i XX wieku, to przeczyta to z zainteresowaniem tym większym im mniej wie na ten temat, bo Landis raczej porusza się w obszarze tzw. wielkich wiadomych. Amerykanin robi to, co wielu jego kolegów po piórze, którzy pod płaszczykiem treści ambitnych sprzedają po prostu czytadła. A polega to na upakowaniu w danej książce znanych nazwisk, głośnych wydarzeń z historii bez wdawania się broń boże w szczegóły. O ojcu Dagny dowiemy się, że był lekarzem „słynnym nie tylko z tego, że ocalił obywateli Kongsvinger od ostatniej epidemii cholery, ale też z tego, że zajmował się królem Szwecji”. Brat matki Dagny „w 1891 został premierem norweskiej rady ministrów przy rządzie szwedzkim”. I na takim doraźnym, powierzchownym poziomie pozostajemy właśnie w tej książce, która nie ma żadnych ambicji poza rozrywkowymi i zdecydowanie jest skierowana do masowego odbiorcy. Jeśli więc pojawia się nowa postać to jest z dydaktycznym zacięciem anonsowana, dostanie kilka linijek treści szybko wyjaśniających, kim jest i co tu robi. Landis wybiera ciekawostki, które wpisują się w erotyczno-intymny klimat książki. „Dagny nosiła wynaleziony przez Marie Tucek podtrzymywacz piersi, który Gudrun uparła się jej kupić”. Dagny nosiła też coś, czego nawet Gudrun nie miała „magiczne majteczki doktora Fürsta, do których przypinano pasek podtrzymujący wacik włożony między nogi. W Norwegii wiele kobiet z jej sfery robiło sobie wkładki na drutach, chociaż większość plamiła na ubrania, tak jak kobiety w Niemczech”.
Dla nas ciekawym wątkiem będzie ten krakowski. Młodzi zamieszkają w mieszkaniu znalezionym przez Władysława Emeryka, późniejszego zabójcę Dagny, któremu wpadła w oko w „Paonie”. Jest opisany chrzest Ivi w kościele na Skałce. Stach obejmuje redakcję „Życia”. Pisze, publikuje i krąży pomiędzy żoną, a kochankami we Lwowie, bo tam mieszka Aniela Pająkówna i Jadwiga Kasprowiczowa. Dagny w końcu go opuszcza, na krótko zatrzyma się w hotelu „Pod Różą” z Wincentem Korab-Brzozowskim. Seks z nim jest jednak nieudany, bo ma dużego, wiadomo co. Postanawia pojechać do Lwowa i odszukać Stacha tam romansującego. Przy okazji chrztu Ivi dowiadujemy się o norweskiej tradycji chrzczenia piwem, zakazanej przez papieża Grzegorz IX w liście do arcybiskupa Trondheim. „Stachu uczynił nad trunkiem znak krzyża, a potem rozlał go na cztery strony świata”. Gdy Wyspiański zobaczył w mieszkaniu na Karmelickiej 53 obraz Muncha, poprosił o powieszenie obok obrazu jego autorstwa. Na plus trzeba oddać Landisowi chęć pokazania Polaków w pozytywnym świetle. Opisując Lwów przypomni, że „kiedy w czternastym wieku panami miasta zostali Polacy, napłynęła do niego ogromna fala imigrantów – Polacy byli tak tolerancyjni, że witali nawet protestantów (Porównaj z: Czy Szwecja to kraj dla imigrantów?). Obecnie miasto było enklawą Włochów, Szkotów, Saracenów, Greków, Tatarów, Ormian, Węgrów, Niemców i oczywiście Żydów, których język przeważał nad innymi”. Przypomni też Landis, że to Kazimierz Wielki „zaprosił do Polski Żydów by założyli banki i zbierali podatki”.
Czy można, zatem poznać życie Dagny z tej opowieści? Tak, chociaż J. D. Landis skupia się na sensacji, seksie, zamieniając tę opowieść w epickiego Pudelka. Chyba nigdy nie czytałam nic bardziej plotkarskiego i płytkiego, co można by określić trzema słowami: seks, alkohol i podróże. Dagny dzieci rodzi w Norwegii, szybko je zostawia, żeby dołączyć do męża, który nie próżnuje ze swoimi kochankami. Juel uwielbia pozować Munchowi, najchętniej naga. Zresztą kompletnie nie wstydzi się nagości, chętnie też podkreśla figurę dopasowanymi sukniami, coś kompletnie wówczas szokującego. Gdy Vigeland rzeźbi Juel, ma to oczywiście silny kontekst erotyczny. Strindberg cały czas twierdzi, że ją miał, ona nie zaprzecza i nie potwierdza. No i tak w kółko. Landis uwierzył w maksymę, że sex sells everything i dzielnie usiłuje zarobić sprzedając nam tyle seksu, ile tylko jego wyobraźnia potrafi wyprodukować.
Recenzja Dagny. Życie i śmierć, J.D. Landis, Bukowy Las, Wrocław 2013. Przełożyli: Iwona i Piotr Grzegorzewski. Projekt okładki: Paweł Cesarz. Redakcja: Anna Wawryszuk. Korekta: Anna Miecznikowska, Urszula Włodarska. Redakcja techniczna: Adam Kolenda. ISBN 978-83-62478-56-9. Stron: 436
Buycoffee.to
Jestem wdzięczna, że doceniasz moją pracę włożoną w tworzenie Szkicy Nordyckich.
LH.pl
Z moim partnerskim kodem rabatowym LH-20-57100 u polskiego dostawcy hostingu: https://www.lh.pl, otrzymasz obniżony koszt hostingu w pierwszym roku o 20% a ja prowizję tak długo jak jesteś ich klientem / klientką.