Kategorie
Non-nordic

Trzy powody literackie, dla których warto ruszyć w okolice Wieliczki

Biblioteka parafialna w Koźmicach Wielkich, Andrzej Janowski i Maria Jędrzejczyk to trzy literackie powody, dla których warto włożyć buty trekkingowe i ruszyć w okolice Wieliczki.


Koleje Małopolskie

Spotykamy się na Dworcu Głównym pod „Globusem”. O 8:10 mamy pociąg do Wieliczki. Nowoczesny, klimatyzowany, co w upałach dochodzących do 40 st. C wydaje się być istnym rajem. Widzę gniazdka na laptopy. W toalecie przestronnie, nowocześnie, czysto. Okazuje się, że bilety nie kupuje się w kasie tylko u konduktorek na pokładzie Kolei Małopolskich i jest to przejazd łączony, bo do Byszyce Pętla przesiadamy się w Wieliczce do podstawionego i czekającego na nas autobusu B1. Dodam, że panie z pociągu każdego osobno żegnają, życząc dalszej miłej podróży. Jednak w Polsce może być komfortowo, szybko, bo kilka minut później jesteśmy na miejscu i kulturalnie.


Koźmice Wielkie

Teren jest mocno pagórkowaty, panoramy wystarczająco dostojne, żeby stać tam i zachwycać się widokiem zieleni i przestrzeni, której tak koszmarnie brakuje w Krakowie. Miejskie piekło kakofonii silników samochodowych zamieniamy na ciszę przerywaną jedynie buczącą od owadów łąką.


Kościół Trójcy Świętej w Koźmicach Wielkich

Pierwsze  literackie zaskoczenie to też pierwszy obiekt, który zwiedzamy. Kościół parafialny w Koźmicach Wielkich to nowa inwestycja oddana w 1991. Jesteśmy zaledwie 20 km od Krakowa i 6 km od Wieliczki. O kościele opowiada nam ksiądz Milan Michałak, śmieje się, że jedyny spośród 30 000 polskich duchowny o imieniu Milan. Jest tu proboszczem od 1 lipca 2011, prezentuje nam akustykę świątyni, staje na środku, rozkłada szeroko ręce, jego donośne słowa bez nagłośnienia dochodzą do najdalszych zakątków kościoła.


Biblioteka Parafialna w Koźmicach Wielkich

W Bibliotece Parafialnej w Koźmicach Wielkich zastajemy panie, które katalogują książki, które dostały w darze od Wydawnictwa Petrus, którego szefem jest kościelny organista. Wśród darczyńców jest też IPN. Biblioteka na dzień dzisiejszy ma 1500 książek, sporo z nich, jak zaznacza jedna z pań, cenowo jest tak drogich, że z pewnością niejedna osoba nie mogłaby sobie pozwolić na ich zakup. Osobną półkę ma księgozbiór poświęcony Janowi Pawłowi II. Widzę sporo beletrystyki i ku mojemu zdumieniu również literaturę sensacyjną. Pani jednak szybko wyjaśnia, że książki są pieczołowicie selekcjonowane, stąd np. Ken Follett nie trafi do księgozbioru, ale będzie dostępny do wypożyczenia poza nim. Biblioteka powstała z inicjatywy ks. Milana, który zaznaczył, że w dobie zamykania bibliotek, on postanowił bibliotekę otworzyć. Nietypowe są też pory jej otwarcia: biblioteka jest czynna w niedziele i święta, od 9:00 – 10:25.


A o Koźmicach Wielkich możecie przeczytać w książce Andrzeja Janowskiego „Koźmice Wielkie historia i współczesność”


My ruszamy w drogę, bo przed nami 12 kilometrowa trasa, a prowadzi nas Przewodnik Edward Fietko, moim zdaniem najlepszy dowód na to, że można pracować żyjąc z pasją.

Okolice Wieliczki to urokliwy kawałek Małopolski. Szlaki bezludne, do samotnego pokonania. Tylko my, szum drzew i ptasie pokrzykiwanie.


Maria Jędrzejczyk „Wieś syna Jana”

Maria Jędrzejczyk

W Janowicach zwiedzamy kościół. Przewodnik trzyma w ręce książkę Marii Jędrzejczyk „Wieś syna Jana” i zagaduje go pan, który przedstawia się i mówi, że jest mężem autorki. Musimy dostać autograf, zostajemy zaproszeni do domu autorki książki, która opowie nam, że książkę pisała około pół roku. Materiały do niej zbierała z różnych źródeł, ale przede wszystkim z dwóch kronik: szkolnej i drugiej kościelnej prowadzonej przez Ryszarda Gabrysia. To materiały, które pochodzą od ludzi, którzy przeżyli opisane historie, którzy mieszkali, pracowali w Janowicach i są związani z tą miejscowością. Maria Jędrzejczyk jest emerytowaną nauczycielką i jak powie, wcześniej więcej się działo w Koźmicach Wielkich, ale wraz z budową kościoła i Janowice zaczęły się aktywizować. Zapytaliśmy skąd tytuł książki. Pani Maria opowiedziała, że istnieje legenda, która mówi, że Jan był pierwszym, który osiedlił się w Janowicach, co się działo w XIV w. Dużo materiałów o Janowicach zebrał Piotr Płatek, świetny regionalista, który jak się okazało z rozmowy pochodził z Janowic i napisał o miejscowości broszurę o podobnym tytule i Pani Maria chciała swoją książką nawiązać do jego pracy.


My ruszamy dalej w stronę Podstolic. Zastanawiam się, czy nie zrobić kiedyś osobnego wpisu z tabliczkami ostrzegającymi przed psami.

Po drodze urocze stare chatki, przejście prawie jak przez dżunglę, pocztówkowe widoki.

W Podstolicach warto zwiedzić kościół z 1870 w Podstolicach i spróbować świetnych wędlin Pana Gawora. Idziemy dalej w stronę doliny rzeki Wilgi, tej samej, która przepływa przez Kraków. Potem jeszcze krótki przystanek w Sygneczowie, gdzie zwiedzimy dwór z XVIII/XIX w.. Trasę kończymy w Wieliczce i stamtąd autobusem 304 wracamy do Krakowa.

Organizator: Koło Grodzkie PTTK. Kolejne trasy wycieczek pieszych są publikowane co miesiąc na stronie Koła, a organizowane są corocznie od kwietnia do października, w weekendy i niektóre dni świąteczne. Wycieczki nie wymagają wcześniejszych zapisów, wystarczy zgłosić się na miejscu zbiórki. Na miejsce dojeżdżamy wspólnie najczęściej komunikacją aglomeracyjną, rzadziej pociągami.