Kategorie
Kino nordyckie

Znikasz – duński film o iluzji obiektywnej prawdy

Odkryłam niedawno w Kinie pod Baranami cykl „Premiery Psychologiczne”. Dwie studentki V roku psychologii stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego Anna Nicieja i Katarzyna Staleńczyk zachęcają do spotkań z człowiekiem i z kinem; organizują pokazy premierowych filmów, połączone z dyskusjami. Wybrałam się na „Znikasz” – film Duńczyka Petera Schønau Foga. W obsadzie najlepsza współczesna duńska aktorka Trine Dyrholm, znany z kryminalnego cyklu na podstawie powieści Jussiego Adler-Olsena (Zabójcy bażantówWybawienie) Nikolaj Lie Kaas i świetnie tutaj obsadzony, nieżyjący już Michael Nyqvist.

„Znikasz” już w tytule zapowiada pewnego rodzaju iluzoryczność wpisaną w próby stworzenia zamkniętego i pełnego obrazu człowieka, i o tym w moim odczuciu jest ten film. Grający dyrektora szkoły Nikolaj Lie Kaas popełnia błąd, źle zainwestowane pieniądze doprowadzają placówkę na skraj bankructwa. Informacja o defraudacji pieniędzy szkoły zbiega się z diagnozą o guzie mózgu. Linia obrony oskarżonego dyrektora stawia tezę, że guz spowodował zmiany w osobowości, które odpowiadają za nieobliczalne zachowanie mężczyzny. Czy jednak faktycznie można zrzucić winę na biologię? W tym miejscu reżyser rozpoczyna intelektualną grę wciągając nas w krzyżówkę pytań. Czy jesteśmy jedynie bezwolnymi stworzeniami zdanymi na wahania chemii? Ile w człowieku jest wolnej woli, a ile bezwolnych reakcji?

Wszystkim tym, którzy boją się DOGMY 95 mogę polecić film Petera Schønau Foga, który dobrze tutaj łączy niemal hollywoodzkie tempo z europejskim intelektualnym sznytem. Stawiam wręcz tezę, że to właśnie Duńczycy, wśród wszystkich narodów nordyckich, najlepiej dostosowali się w kinie do masowego widza, nie tracąc na jakości filmów. Kamera Petera Schønau Foga subtelnie oszukuje zmysły wciągając jednocześnie w łamigłówkę pytań. Pozornie bohaterem filmu jest dyrektor szkoły, to wokół niego jest całe filmowe zamieszanie. Tak nam się przynajmniej wydaje. Fabuła jest prowadzona dwutorowo. Z jednej strony śledzimy postępowanie sądowe, jesteśmy w sali zeznań. Z drugiej wkraczamy w sam środek wydarzeń z przeszłości i teraźniejszości. Dramat mężczyzny dotyka jego rodziny, przyjaciół, bliskich i dalszych znajomych. Każdy ma własną opinię na temat tego, co się wydarzyło, każdy inaczej cierpi z powodu sytuacji. Jednych dotknęła ona osobiście, wnosząc ból, cierpienie, problemy do ich własnego życia. Dla innych jest tylko chwilowym zamętem. Zaczynamy budować sobie z piramidy opinii wyobrażenie o mężczyźnie. Do akcji włączają się autorytety, przedstawiciele świata nauki. Dostajemy pakiet sądów, stanowisk. Wydaje się, że niepodważalny. Wreszcie możemy podjąć decyzję i osądzić mężczyznę.

Przewrotność i mistrzostwo kamery Duńczyka Petera Schønau Foga w tym miejscu się objawia, gdy już zyskujemy stuprocentową pewność. Wyjątkowo spodobało mi się takie prowadzenie opowieści. I wyjątkowo spodobała mi się teza reżyserska. No bo właściwie jak jest z tą wolną wolą? Na ile świadomie podejmujemy nasze decyzje, a na ile pod wpływem impulsów, emocji? Przecież wystarczy wyprowadzić nas z równowagi, żeby tę samą sytuację ocenić skrajnie odmiennie. Szczęśliwi machamy czasem ręką na dużo poważniejsze zajścia, idąc po prostu dalej. Oburzenie, utrata równowagi zatrzymuje nas w życiu na zupełnie innej skali doznań. Wiara w wolną wolę zostaje w „Znikasz” zachwiana, bo chociaż teoretycznie to zawsze my podejmujemy ostateczną decyzję, ale nigdy nie w próżni.

Subtelne kino Duńczyka bardzo pasuje do wyobrażenia o Skandynawii, do praw natury, o których zapomina się w szczelnie zamkniętych asfaltowymi drogami miastach. Dramat, który śledzimy ma piętno historii uniwersalnej. Chociaż rozgrywa się tu i teraz, w obrębie tej konkretnej grupy ludzi. Wchodzi mocno w krwiobieg i naprawdę po wyjściu z kina można się poczuć mocno zainfekowanym niepewnością wypełniającą kadry.

Kamera Petera Schønau Foga bardzo dobrze pokazuje mikroemocje. Widzimy sędzinę, która ze zrozumieniem przytakuje zeznaniom żony dyrektora. Wspaniale rozegrana jest partia dotycząca adwokata mężczyzny. Jego osobista sytuacja dopełnia wrażenia niepewności podbudowanego rozchwianiem, jakie wprowadzają zwroty w jego zachowaniu. Michael Nyqvist został tutaj idealnie dobrany. Zagrało przecież też wyobrażenie, jakie zbudował sobie poprzednimi rolami niepokornego dziennikarza z „Millennium”. Wpasował się w sytuację wiernego – niewiernego męża. A reżyser pozwolił sobie w jego przypadku na śmiech wprost opowiadając o poziomie oksytocyny u mężczyzn, która wpływa na niski poziom wierności u nich. Brawo za tę scenę!

Gdyby pociągnąć temat dalej można by podyskutować o tożsamości człowieka i zastanowić się na ile o tym, jak postrzegamy innych decydują nasze uprzedzenia, stereotypy (te pozytywne i negatywne), wszelkiego rodzaju etykiety, którymi próbujemy uporządkować i zrozumieć świat. Kwestia tożsamości i uprzedzeń od dawna mnie fascynowała i nie daje mi spokoju. Bo czyż nie tworzymy sobie obrazu człowieka nazbyt spontanicznie? A już na pewno pod wpływem uczuć i emocji. I tak samo działamy. To rozpacz daje przecież ludziom impuls do dramatycznych decyzji o samobójstwie. Miłość zaślepia. Rodzicielskie uczucia kłócą się z obiektywną ocena czynów dziecka. Czy więc w ogóle coś takiego jak obiektywna prawda o człowieku istnieje?

Nie przez przypadek Peter Schønau Fog zatytułował swój film „Znikasz”. Im więcej wiemy o wydarzeniach, im więcej szczegółów poznajemy o bohaterach, tym bardziej oddalamy się od „prawdy” o nich. Umykają nam, znikają w mgle domysłów. Nikt nam nie pomoże w ocenie sytuacji, bo nawet psychologowie, najwyższe instancje inaczej interpretują fakty. Pozostaje ogromna niewiadoma. I pytanie, z którym wychodzimy z kina: czy jest coś takiego jak pełny, zamknięty obraz człowieka czy jesteśmy wyłącznie iluzją, którą tworzymy sobie bezwolnie reagując na zachodzące w nas procesy chemiczne?

Buycoffee.to

Jeśli chcesz docenić moją pracę włożoną w napisanie tego artykułu postaw mi wirtualną kawę.

buycoffee.to/szkicenordyckie

LH.pl

Kupując usługi u polskiego dostawcy hostingu: https://www.lh.pl, u którego od początku tworzę Szkice Nordyckie na własnej domenie, z moim partnerskim kodem rabatowym: LH-20-57100 otrzymasz obniżony koszt hostingu w pierwszym roku o 20% a ja prowizję od LH.pl tak długo jak będziesz ich klientem / klientką.