Sądziłam, że łódzka ulica Piotrkowska to królowa księgarni i antykwariatów. Myliłam się i już wyjaśniam jak bardzo. Piotrkowska to caryca o imperialnym zasięgu, której wpływy sięgają okolicznych oficyn i podwórek. Żadna ulica na świecie nie dorównuje jej liczbą miejsc, w których można kupić lub poczytać książki. Jak na osobę na wysokim stanowisku przystało nie wdzięczy się jednak i nie pokazuje swoich wdzięków każdemu. O, tym, że ma tajemnice znane tylko wybranym uświadomiła mi Monika z Prawej ręki szefa. I tak dowiedziałam się o antykwariacie Gratka w kamienicy pod numerem 147.
Na zdjęciu: Kamienica, w której znajdziecie łódzki antykwariat Gratka, Piotrkowska 147
To jak wygląda to dowód dziewiętnastowiecznej potęgi Łodzi. Jej właścicielami byli Emma i Robert Schweikertowie; została zbudowana w 1896 według projektu Piotra Brukalskiego. Eklektyczny styl, bogato zdobiona, pokryta dachem mansardowym z lukarnami i balustradą. Historia tej rodziny wpisuje się w mit o American Dream. Ojciec Roberta, z pochodzenia Niemiec, który osiedlił się w Starowej Górze (gmina Rzgów), miał być kowalem, ale miał też marzenia. Zerwał z rodzinną tradycją i poszedł własną drogą. Uczył się tkactwa i zajął biznesem. Wkrótce stać go było, żeby otworzyć pierwszy zakład. Z czasem stał się jednym z największych łódzkich fabrykantów. Ludwik – jeden z braci Roberta, studiował chemię na politechnice w Zurychu. Po studiach założył ze swoim wspólnikiem zakłady chemiczne w Pabianicach, znane dzisiaj jako zakłady farmaceutyczne „Polfa”.
Na zdjęciu: brama, która prowadzi na podwórko, gdzie znajdziecie łódzki antykwariat Gratka
Jak wszędzie na Piotrkowskiej, antykwariat na antykwariacie, więc niech Was nie zmyli, że chodzi o ten na lewo od bramy. Nie. Wchodzicie przez bramę na podwórko. A tam….
Zdjęcie: wejście do łódzkiego antykwariatu Gratka
Znacie legendę o krakowskich gołębiach? To teraz pora na łódzką. Te gołębie tarasujące wejście, wlatujące co chwilę do środka, to zaklęci czytelnicy. Czekają na czytelniczy boom. Obudzą się, gdy Polacy zaczną masowo czytać, żeby uratować antykwariat przed zalewem żądnych książek klientów.
Zdjęcie: wnętrze łódzkiego antykwariatu Gratka
W każdym antykwariacie od razu poluję na półkę nordycką. Jestem mile zaskoczona, że w Łodzi, która przecież nie ma skandynawistyki na żadnej tutejszej uczelni, pomyślano o wyodrębnieniu dedykowanego miejsca specjalnie dla książek z Północy. Niedawno straciłam pracę, więc to nie jest najlepszy czas na wydawanie pieniędzy na antykwaryczne egzemplarze, ale nie spałabym spokojnie wiedząc, że mogłam kupić za 1-2 zł takie rzeczy: „Dzieje literatury duńskiej” Stefan H. Kaszyński, Maria Krysztofiak (Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 1985), Reportaż „Pod niebem Danii” Sergiusza Jaśkiewicza (Wydawnictwo Poznańskie, 1962) z autografem autora! „Architektura Danii” Tadeusza Baruckiego (Arkady, 1983). Album o Malmö (Borgströms Tryckeri AB, Motala 1970). „Norwegia – kraina fiordów i fieldów” Jana Szupryczyńskiego (Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1985). „Szwecja” Jerzego Szewczyka.
Generalni kupicie tam bardzo dużo literatury skandynawskiej w oryginale m.in. widziałam „Änglahuset” Kerstin Ekman, Hjalmar Bergman „Hans nåds testamente”, rekomendowanego przez Karla Ovego Knausgårda „Stallo” Stefana Spjuta, dramaty Henrika Ibsena. Sporo też jest tam przekładów, m.in. Sigrid Undset czy np. książka dla dzieci „Nad dalekim cichym fiordem” Norweżki Ågot Gjems-Selmer. Widziałam też literaturę obcą przetłumaczona na języki skandynawskie i kilka książek do nauki szwedzkiego. Jak widać wszystkiego nie wykupiłam, więc pędźcie na zakupy do łódzkiej Gratki.
Buycoffee.to
Jestem wdzięczna, że doceniasz moją pracę włożoną w napisanie tego artykułu stawiając mi wirtualną kawę.
LH.pl
Jestem wdzięczna, że kupujesz usługi u polskiego dostawcy hostingu: https://www.lh.pl z moim partnerskim kodem rabatowym: LH-20-57100, bo otrzymasz obniżony koszt hostingu w pierwszym roku o 20% a ja prowizję od LH.pl tak długo jak jesteś ich klientem / klientką.