„Świętosława. Królowa wikingów” Agaty Stopy to bardzo dobry przykład powieści historycznej. Wycyzelowane fakty w minimalny sposób mieszają się z fikcją, która jest komentarzem autorki do tez historyków. Potężna, zamaszysta księga ujmuje rozmachem czasowym, składając się w spójną opowieść o najważniejszej kobiecie z epoki wikingów. Żony królów: Szwecji Eryka Zwycięskiego, Danii, Norwegii i Anglii Swena Widłobrodego i matki królów: Olafa Skötkonunga, Knuta Wielkiego i Haralda II Svenssona.
U Agaty Stopy polityka jest wredną matką wymuszanych sojuszy. Matką bezwzględną w dochodzeniu do władzy i realizacji własnych planów. Historia „Świętosławy. Królowej wikingów” układa się w żywy obraz epoki, która tylko minimalnie różni się od współczesnej sceny politycznej. Gry pozorów, wymierzane sobie podstępnie ciosy, szukanie zakulisowych sojuszników. Wszystkie te strategie politycznego przetrwania znalazły genialną narratorkę w osobie Agaty Stopy, która doskonale wyczuwa wszelkie dysonanse, oddaje zniuansowane odcienie wielkiej polityki. Jest też osobą z pietyzmem zatrzymującą się nad detalem historycznym. Wiele w „Świętosławie. Królowej wikingów” jest opisów, które odtwarzają codzienność bohaterów. Widzimy miejsca, w których przebywają, jesteśmy w stanie wyobrazić sobie przestrzenie, w których rozgrywa się akcja. I jest to opis w idealnej proporcji do opowiadanej historii, wystarczający do zobaczenia oczami wyobraźnie malowanej przestrzeni. Filmowa narracja to z pewnością atut Agaty Stopy. A podejście do ubierania sceny akcji w kostiumy z epoki można by tu wskazać jako godne naśladowania. Wydaje mi się, że dopiero z umiarem podany opis tła świadczy o dużej sprawności powieściopisarskiej.
762 strony gęstego druku bez żadnych sztuczek wydawniczych sprawia, że „Świętosława. Królowa wikingów” czyta się w tempie skandynawskiej – co najmniej – trylogii kryminalnej, której służą przecież podwójne interwały i szerokie marginesy. Uczciwie wydana powieść to prawie kilogram czystej przyjemności obcowania z wielką historią. Książka Agaty Stopy trafi w gusta osób, które za historią, jako taką, nie przepadają i trzeba im ją podać w przystępnej formie, ale bez udziwnień i zbytniego konfabulowania. Tym różni się od powieści Dumasa, że w centrum zainteresowań jest nadanie prawdzie historycznej interesującej fabuły, zamiast skupiania się na fikcyjnych przygodach, które jedynie wykorzystują wątki historyczne. W przeciwieństwie do Bernarda Cornwella więcej u Agaty Stopy jest związków międzyludzkich i gdy dochodzi do bitew, wojen przygląda się wypadkom, które do nich doprowadziły, zamiast wchodzenia w centrum pojedynków i uderzeń armii. Oręż u niej grzmi w tle. Analizuje konflikty polityczne i ich wpływ na nowy rozkład sił, sojuszy, skupia się na negocjacjach, kulisach wielkich rozmów. Misternie rozpracowuje ludzkie namiętności, małe i duże uczucia, które często biorą górą, składając się na późniejsze daty w almanachach. To historia tutaj rządzi, a skrupulatna dokumentacja zdjęciowa, liczne rysunki jedynie potwierdzają to wrażenie. Nie spotkałam się jeszcze z takim podejściem do pisania powieści, bo strona wizualna książki chyli się ku omówieniom naukowym. Dodatkowo jest w niej bardzo dużo przypisów, więc można ją czytać bez wcześniejszego przygotowania historycznego.
Początek „Świętosławy. Królowej wikingów” wydaje się jednak nieco niedopracowany i trochę odbiega od dalszej części powieści. Niepotrzebne wydały mi się wstawki ze Świętosławą kilka lat później. Nie wnosiły one niczego do opowiadanej historii, nie służyły też samej narracji, którą osłabiał taki przerywnik. Próby stylizacji językowej wydają się nie do końca udane i z ulgą odebrałam styl w dalszej części, która jest naprawdę świetnie opowiedziana. Początkowo brakowało mi nieco jakiegoś mocnego wtrętu fikcyjnego, który podkręciłby narrację. Wystarczy jednak poczekać nieco, żeby docenić ten sposób pisania powieści historycznej. Agata Stopa wlała życie w posągowe postaci, które zaledwie wyłaniały się do tej pory spoza sążnistych, średniowiecznych kronik. Stonowany do minimum opis emocji, o których z dawnych pism niewiele się dowiadujemy, tutaj przybiera postać niemal studium psychologicznego. I pewnie nie przez przypadek, bo autorka to absolwentka psychologii klinicznej. Świętosława i cały peleton postaci historycznych to przede wszystkim ludzie i próba zrozumienia też ich emocjonalnej sfery, kim byli, co czuli, jakimi wewnętrznymi motywami się kierowali. Kipi tu więc od zazdrości, zawiści. Jest też miejsce na wielkie namiętności, rozpracowaną do szczegółu męską tęsknotę, kobiece udręki księżniczek wydawanych za niechcianych starców dla korzyści politycznych. W fermencie wielkiej polityki widzimy ludzką twarz drobnych decyzji, które składają się na małe i duże tragedie osób, które rozpoznajemy, jako królów, królowe, zapominając, że przede wszystkim byli ludźmi.
Kolejnym atutem „Świętosławy. Królowej wikingów” jest połączenie słowiańskiej kultury z nordyckimi wierzeniami. Filtry, którymi mierzy ten temat w zbalansowany sposób rezonują w treści powieści, która łagodnie wprowadza w świat średniowiecznych wierzeń. Dobrze uchwycono przenikanie się kultur, wtargnięcie chrześcijaństwa na tereny ludów Północy i różne strategie chrystianizacji. Właśnie ta przystępność mówienia o trudnych tematach klasyfikuje powieść Agaty Stopy jako dobrą rekomendację dla uczniów gimnazjów i szkół średnich. Można dzięki tej powieści wejść w kulturę staronordycką i zrozumieć współczesne kraje skandynawskie i ich obyczaje, które przecież są mieszanką dawnych wierzeń, na które nałożyły się nowe tradycje.
Bardzo dobrze zostało w powieści uwypuklone odmienne oblicze wikingów, jednych z najcenniejszych najemników europejskich. Na kartach powieści dużo miejsca zajmuje Jomsborg i jego znaczenie dla bezpieczeństwa księstwa polskiego, historia jednego z najsłynniejszych najemników Thorkella Wysokiego, który z nadania Knuta zostanie potem lordem Wschodniej Anglii. Można prześledzić polsko-skandynawskie wątki i przecierające się ścieżki, które od początku państwa polskiego miały spore znaczenie. Dużą wartość dla poznania historii krajów skandynawskich ma uchwycenie zmieniającej się sytuacji politycznej na Północy. Agata Stopa w przystępny sposób wychwyci znamienne szarady, liczne ustępstwa, jakie kolejni książęta podejmowali dla osiągnięcia swoich zysków. Wreszcie pokaże też ekspansję dzielnych wikingów w dalsze rejony Europy, zwłaszcza podbój Anglii. Ciekawie połączy losy Świętosławy z historią jej brata Bolesława Chrobrego (Bolesław Chrobry, ten który rzucił na kolana wikingów). Nie zabraknie tutaj tła, w którym wybrzmiewają zmieniające się losy rosnącego w potęgę królestwa polskiego. Zwróci uwagę na rolę Ody, kolejnej żony Mieszka. Wreszcie przyciągnie uwagę dla wątków, w których zaznaczy silniej role i pozycje kobiet na dworach książęcych, królewskich i jarlów.
Samą Świętosławę poznajemy jako nastolatkę, dość szybko wydaną za mąż dla utwierdzenia sojuszy ze Szwedami. Ciekawie został uwypuklony jej romans z norweskim księciem Olafem Trygvassonem. Interesujące będzie prześledzenie jak Agata Stopa wykorzystuje ten motyw dla dramaturgii powieści, budując główne napięcie pomiędzy tymi bohaterami. Gotujące się w nordyckim kotle sprzeczne interesy, walki o dominację umacniających swoje siły młodych skandynawskich księstw, świetnie dopełnia całości obrazu. Agata Stopa nie tylko chce nakreślić barwną biografię królowej wikingów. Dopełnia ten opis żywym obrazem epoki, tym ciekawszym, że obejmującym czasy zmian pod panowaniem pierwszych, znaczących królów skandynawskich. Widzimy ruchome granice, łączenie się, przechodzenie ziem z rąk do rąk, wyrywanie sobie skrawków Skandynawii i konstytuowanie ich w odrębne państwa. Co też pozwala dzisiaj lepiej zrozumieć odrębność tej części świata i współczesny nordycki sojusz, praktycznie niewyobrażalny dla pozostałej części Europy.
Wszystkie te zabiegi sprawiają, że „Świętosława. Królowa wikingów” jest bardzo dobrze opowiedzianą lekcją historii, podczas której chętnie odwoływano się do starych kronik i sag. I jak przykład pokazał, niczego nie trzeba w niej ubarwiać, niczego dodawać, bo życie samo w sobie jest wystarczająco skomplikowane, przewrotne i obfitujące w liczne, zaskakujące zwroty akcji.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorce książki
Recenzja książki: Świętosława. Królowa wikingów – Agata Stopa, Wydawnictwo Poligraf, Brzezia Łąka, 2016. Projekt okładki: Magdalena Muszyńska. Ilustracje: archiwum własne autorki. Korekta: Jolanta Kaźmierczak, Klaudia Dróżdż, Zofia Smyk. Skład: Wojciech Ławski. ISBN: 978-83-7856-508-6. Stron: 762.
Buycoffee.to
Jestem wdzięczna, że doceniasz moją pracę włożoną w napisanie tego artykułu stawiając mi wirtualną kawę.
LH.pl
Jestem wdzięczna, że kupujesz usługi u polskiego dostawcy hostingu: https://www.lh.pl z moim partnerskim kodem rabatowym: LH-20-57100, bo otrzymasz obniżony koszt hostingu w pierwszym roku o 20% a ja prowizję od LH.pl tak długo jak jesteś ich klientem / klientką.