Lech Majewski, Walter Benjamin, Santino Spinelle to trzy powody, dla których na blogu o literaturze piszę o wystawie „Makom” Daniego Karavana. Wystawę można obejrzeć w Galerii Międzynarodowego Centrum Kultury, Rynek Główny 25, Kraków do 20 września 2015 r.
Dani Karavan powiedział, że „tworzy dla ludzi, aby zaprosić ich do komunikowania się z otoczeniem, tworzywem dzieła, pamięcią i z sobą”. Tworzy instalacje architektoniczne, których artystyczna przestrzeń spójnie wpisuje się w przestrzeń miejsca, często odzyskując ją w nowy, nieoczywisty sposób dla człowieka, który staje się w końcu częścią jego pracy, współtworząc w zupełnie niespodziewany sposób własny komentarz do sztuki. To projekty zachęcające wręcz do eksploracji; ludzie zawłaszczają je w najmniej spodziewany sposób: ojciec gra z synem w piłkę, ktoś się wyleguje na miękko wyprofilowanej powierzchni, dzieci zjeżdżają na brzuchu z nierównej pochyłości, ktoś szuka najlepszego miejsca widokowego i wdrapuje się na najwyższy punkt. Dzieła Daniego Karavana okazują się być najczystszą formą obcowania ze sztuką, „ludyczną”, jak powie Lech Majewski, wyzwoloną z wszelkich ograniczeń. Nazwa wystawy „Makom” w języku hebrajskim oznacza miejsce, obszar, przestrzeń, gdzie człowiek może przebywać, sytuację. Takie miejsce stworzył też Dani Karavan w Galerii Międzynarodowego Centrum Kultury. Obserwowałam kilkuletnie dziewczynki, które biegały po wystawie zachwycone jej zakamarkami, możliwością schowania się za ścianą, obserwowania zdjęć wyświetlanych na ich sukienkach. Dani Karavan właśnie tak rozmawia w swojej sztuce, zapraszając do nieograniczonego, wyzwolonego poruszania się w jej obrębie, wyrażania własnych emocji, doświadczania bez strachu o kompromitację, czy niezrozumienie.
Dani Karavan, Rysunek na piasku, 2015. Instalacja. Piasek, gałązka, drewno, wydruki fotografii, film wideo
Dani Karavan powiedział, że „urodził się w mieście wyrosłym z piasku” i tym, co zapamiętał z dzieciństwa to właśnie zabawy na plaży w Tel Awiwie: ślady stóp, rysunki wykonane patykiem w piasku. Ulotna obecność człowieka w naturze zainspiruje go później do tworzenia trwałych śladów jego obecności. „Staram się tworzyć rzeźby inspirowane naturą i swoimi wspomnieniami”, powie Dani Karavan. Opowie też, że właśnie kontakt z naturą wyczulił go na formy. Doświadczał odmiennej struktury piasku chodząc po nim boso. Odciśnięte ślady były jego pierwszymi płaskorzeźbami. Wydmy pierwszymi założeniami rzeźbiarskimi. A słońce pierwszym widzem.
Dani Karavan, Pomnik Brygady Negew. 1962-1968.
Wchłania w siebie miejsce z jego przestrzenią, kontempluje jej strukturę. Pozwala się unieść zawirowaniom historii. Jest czuły na każdy sygnał i bezpośrednio pozwala potem doświadczać tych wszystkich inspiracji. Wyczula na nie, zwiększając ich oddziaływanie subtelnymi gestami. Wchodząc w przestrzeń jego sztuki doznaje się efektu bezgranicznej wolności, gry światła, wysiłku związanego z pokonywaniem pochyłości, zaskoczenia w miejscu, w którym wyznacza określoną granicę dzieła. To sztuka uwalniająca zmysły a właśnie Pomnik Brygady Negew, położony na szczycie wzgórza nad miastem Beer Szewa w południowym Izraelu jest przykładem totalnego dopasowania. Dani Karavan powie, że „chciał, aby stał się on częścią krajobrazu, a zwiedzający go ludzie – elementem dzieła”.
Kikar Lewana to wykonane z białego betonu założenie architektoniczne, przypominające antyczne miejsce kultu, które Dani Karavan oddaje widzom zachęcając ich do spontanicznego kontaktu z pracą. Lech Majewski, poeta, malarz, reżyser i pisarz, autor m.in. „Basquiat – nowojorska opowieść filmowa” (Rebis, 1997) powie, że Kikar Lewana jest kąpielą w białym kamieniu. Majewski przygotowuje film o Danim Karavanie, co nie jest takie proste, bo znalazł sobie bardzo skromnego artystę, chowającego się za swoimi pracami, o czym ze śmiechem opowiada w dokumencie, który można obejrzeć na wystawie. Zachęcam do obejrzenia tego dokumentu, bo jest jak lekcja historii sztuki.
Rodzice Daniego Karavana mieszkali na początku w namiocie na brzegu morza w Tel Awiwie. Kikar Lewana jest hołdem złożonym im i pionierom budowniczym miasta. W hołdzie Walterowi Benajminowi powstaną z kolei Pasaże (1990 – 1994). Walter Benjamin, niemiecki filozof, eseista żydowskiego pochodzenia zginął w niewyjaśnionych okolicznościach 26 września 1940 w Portbou w hiszpańskich Pirenejach, uciekając z zajętego przez Niemców Paryża.
Dani Karavan, Pasaże – w hołdzie Walterowi Benjaminowi. 1990 – 1994.
Pasaże są formą przestrzenną opartą na idei przejścia. Każdy odwiedzający to założenie architektoniczne wchodzi do tunelu, którego schody prowadzą w dół i kończą się szybą, za którą rozpościera się widok na fale uderzające o brzeg. W jednej z sal oko kamery prowadzi nas przez ciemny tunel, z którego wyjście z drugiej strony kończy się pod pustą ścianą. W innej sali możemy dać się wchłonąć szumowi morza i łagodnym uderzeniom spienionej wody o poszarpany brzeg. Jest to film z nagraną powtarzającą się sekwencją, widoku, który otwiera się osobom schodzącym w dół Pasażami.
Dani Karavan, Wiry wodne w morzu (naturalne zjawisko, które stało się inspiracją dla powstania Pasaży). 2015. Film wideo, 31’12. Zdjęcia i montaż: Thomas Anies, Studio Dani Karavan.
Salka jest wąska, podobnie jak wejście do tunelu, a gdyby odwrócić się dojdziemy na koniec kolejnego pomieszczenia z filmem, który pokazuje tory kolejowe, kończące się białą ścianą ze zdjęciem ostatniego numeru wytatuowanego więźniowi Auschwitz. Przechodząc tym korytarzem mijamy dodatkowo fotografie Waltera Benjamina.
Sala ta jest jaskrawo oświetlona, niemal białym światłem, efekt bieli zwielokrotniają instalacje z Drogi Praw Człowieka.
Dani Karavan, Droga Praw Człowieka
W oryginale Droga Praw Człowieka powstała w Norymberdze w latach 1989 – 1993. Mieście, jak zaznaczy Dani Karavan, kultury, Albrechta Dürera, ustaw norymberskich, nazistowskich przepisów i Hitlera. Na 27 kolumnach Dani Karavan wyciosał treść 30 artykułów Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, aby uwiecznić ją dla potomności. W ten sposób treść Deklaracji stała się częścią miasta, które niegdyś pozbawiało ludzi praw. Tak właśnie tworzy Karavan swoiste miejsca zadumy, wyciszenia. Jednym z nich jest Pomnik Pomordowanych Sinti i Romów Europy, Ofiar Narodowego Socjalizmu w Berlinie (1992 – 2012). W centrum znajduje się studnia pamięci, duży zbiornik o czarnej, nieprzejrzystej tafli wody, w której odbijają się przechodzący obok ludzie, otaczająca przyroda. W środku znajduje się niewielka wysepka w kształcie trójkąta, nawiązującego do oznaczenia obozowego na pasiakach. Leży na niej świeży polny kwiat, który symbolizuje groby ofiar, które ich nie mają, a obrzeża zbiornika obiega tekst wiersza „Auschwitz” romskiego poety Santino Spinellego. Na wystawie znalazła się miniatura Pomnika, pochylając się nad nią i my możemy zostać zapamiętani przez symboliczną studnię pamięci.
Dani Karavan
Dani Karavan, Uroczystość odsłonięcia Pomnika Pomordowanych Sinti i Romów, październik 2012. Jeden z ostatnich ocalonych z Porajmos Romów zmarł w 2014 roku.
Już dawno, żaden artysta nie wydał mi się tak ludzki i przyjazny człowiekowi i naturze. Każda forma, jaką Dani Karavan posługuje się w swoich pracach jest doskonale wpisana w krajobraz przestrzeni. Często pojawia się w jego pracach drzewko oliwne, symbol czegoś niezniszczalnego, wiecznego. Przygląda się miejscu szukając artystycznego dopełnienia, zawsze czule traktując człowieka, sojusznika w rozmowie o sztuce, zawsze blisko natury, którą nie tylko eksponuje, co pozwala głębiej przeżyć. Wystawa w MCK to przedsmak, tego, co można zobaczyć w naturze, ale to też sugestia, żeby ją mądrze zmieniać. Bardzo ważna sugestia w mieście, które tak łatwo niszczy przestrzeń publiczną przekształcając ją bestialsko w betonową, śmierdzącą, głośną pustynię szklanych domów i ekranów akustycznych.
Przygotowane na podstawie materiałów Międzynarodowego Centrum Kultury.
Buycoffee.to
Jestem wdzięczna, że doceniasz moją pracę włożoną w tworzenie Szkicy Nordyckich.
LH.pl
Z moim partnerskim kodem rabatowym LH-20-57100 u polskiego dostawcy hostingu: https://www.lh.pl, otrzymasz obniżony koszt hostingu w pierwszym roku o 20% a ja prowizję tak długo jak jesteś ich klientem / klientką.