Kategorie
Non-nordic

William Davis – Dieta bez pszenicy

Dr William Davis udowadnia, że ani siedzący tryb życia, ani brak ruchu, ani nadmierne spożywanie cukru, czy tłuszczy nie jest tak pustoszące dla naszego organizmu jak pszenica. To, co się, bowiem dzisiaj sprzedaje pod nazwą pszenicy to cichy zabójca. Takie choroby jak cukrzyca, nadciśnienie, celiakia, otyłość, artretyzm, choroby skóry (np. łuszczyca, trądzik), schizofrenia, osteoporoza, nietrzymanie moczu, demencja, zaburzenia erekcji mają wielkiego sprzymierzeńca w naszej diecie: hybrydyzowaną, krzyżowaną, uodparnianą na patogeny, odporną na suszę odmianę czegoś, co kiedyś było pszenicą. Trafiła do masowej sprzedaży, przy czym nikt nie sprawdził, czy nadaje się do spożycia przez człowieka.

Żona Davisa jest triatlonistką i instruktorką. To forsowny sport, wymagający niebywałej kondycji. Co dziwne, wśród osób uprawiających triatlon są osoby z nadwagą. Jak to możliwe, zastanawia się dr Davis, że współcześnie tyle osób uprawia różne odmiany sportu a wciąż alarmuje się o coraz powszechniejszej otyłości w społeczeństwie? Jak to możliwe, że nasze prababki, które nie uprawiały sportu, uchodzącego w ich czasach za coś niestosownego były szczupłe?

Pszenica jest wszechobecnym produktem; to nie tylko pieczywo, ale też makarony, ciastka, pizza, pierogi. Dodawana jest do sosów i zup, jako zagęszczacz. Właściwie zdominowała kuchnię i dietę przeciętnego Polaka. Jej uprawa jest wysokowydajna i pozwala sprzedać uzyskane z niej produkty z kilkakrotną przebitką. To w biznesie czysty zysk. Najwięcej na pszenicy zarabia lobby rolnicze, które w USA w latach pięćdziesiątych przeforsowało zmiany w piramidzie zdrowego żywienia, klasując pszenicę i produkty zbożowe na jej szczycie.

Każda dbająca o zdrowie osoba spożywa pełnoziarniste pieczywo, je mussli, pełnoziarnisty makaron. W „Dwóch kobietach” Doris Lessing jest taka początkowa scena, gdy do restauracji przy plaży przychodzi szóstka stałych bywalców, dwóch mężczyzn, starsze kobiety i dwójka dzieci. Kelnerka pyta, czy podać im to, co zawsze; jedna z kobiet potwierdza. Dostają „tacę ze świeżo wyciśniętymi sokami i kanapkami z razowego pieczywa, które wskazywały, że ludzie ci dbali o zdrowie.” William Davis zaprzecza tej obiegowej opinii. Razowe pieczywo jest zdrowsze od białego, ale wciąż jest niezdrowe. Spożywanie pełnoziarnistych produktów zamiast tych z białej mąki jest jak przerzucenie się z normalnych papierosów na te light, podkreśla dr Davis. Owszem serwujemy sobie mniej substancji smolistych, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że to nadal jest szkodliwe.

Dlaczego pszenica jest niezdrowa? To, co dzisiaj sprzedaje się pod nazwą pszenicy, nie ma już z nią nic wspólnego. Dzisiejsza pszenica, w jej zmutowanej formie to trucizna. Powolna, lecz skuteczna. Atakuje wszystkie narządy w naszym organizmie.  Davis dekonstruuje pszenicę krok po kroku opisując ewolucję jej produkcji; rozbijając ją na czynniki pierwsze przedstawia ich skuteczność w niszczeniu naszego organizmu. Jest lekarzem kardiologiem, więc z naukową dociekliwością analizuje składowe pszenicy, szukając wyjaśnienia dla ich działania na organizm. Krok po kroku wyjaśnia, jak poszczególne składniki pszenicy wywołują stany chorobowe, począwszy od glukozowo-insulinowej huśtawki, morfinopodobnego uzależnienia i pobudzającego apetyt działania. Im więcej je się pszenicy, tym więcej chce się jej jeść. Okazuje się, że ludzka ingerencja w to zboże zamieniła go w cichego superzabójcę, który ma sprzymierzeńców nie tylko w lobby rolniczym, ale też w przemyśle farmaceutycznym. Na naszej konsumpcji i na naszych chorobach, przy okazji, zarabia wielu ludzi. Davis udowadnia, że „tak jak przemysł tytoniowy wytworzył i utrzymał swój rynek dzięki uzależniającym właściwościom papierosów, tak samo spożywana pszenica sprawia, że głodny konsument jest bezradny.”

Jako lekarz, Davis odwołuje się nie tylko do obserwacji ze swojej praktyki lekarskiej, przytacza również wyniki badań naukowych. Na ich przykładzie wyjaśnia skomplikowane i szkodliwe dla nas działanie poszczególnych składowych pszenicy, począwszy od amylopektyny A, superwęglowodanu, który szybko zamienia się w cukier krążący we krwi, natychmiast podwyższając jego poziom; zjedzenie kromki pełnoziarnistego chleba bardziej podwyższa poziom cukru niż sacharoza. „Poza niewielką ilością dodatkowego błonnika, zjedzenie dwóch kromek razowego chleba tak naprawdę niewiele się różni, a często bywa nawet gorsze, od wypicia puszki słodzonego napoju albo zjedzenia batonika” – ostrzega dr Davis. Wyjaśnia skomplikowany dla amatora wpływ spożycia pszenicy na działanie organizmu. Robi to w sposób na tyle obrazowy i przejrzysty a jednocześnie odwołuje się do tylu medycznych argumentów, że nie pozostawia żadnych wątpliwości. Rozwiewa mity wokół glutenu i produktów bezglutenowych, pokazując, jak produkty bezglutenowe faszeruje się zamiennikami glutenu równie dla nas szkodliwymi. Szczególnie ciekawym rozdziałem jest ten, który opisuje uzależniające działanie pszenicy. Okazuje się, że wpływa ona na mózg wywołując podobne skutki do działania opiatów. U osób, które odstawiły pszenicę obserwuje się poprawę humoru, lepszą koncentrację, mniej wahań nastrojów. Dr Davis prowokuje „chleb to twoja kokaina” opisując, że pszenica ma wyjątkowy potencjał, jeśli chodzi o wpływ na mózg i układ nerwowy. Wyjaśnia powiązanie pszenicy ze schizofrenią. Osobny rozdział poświęci celiakii, ilustrując, jak gliadyna, białko pszennego glutenu wyniszcza jelito cienkie, zmniejsza zdolność wchłaniania składników odżywczych, przedostaje się do krwiobiegu. Opisuje dramatyczny rozwój choroby i zwiększający się szybko w ostatnich latach odsetek osób, u których stwierdza się celiakię.

Żyjemy w świecie opartym na strachu przed tłuszczem i cukrem, w którym podtrzymuje się mit zdrowych produktów pełnoziarnistych. Nie da się zwalczać ognia ogniem. Wybraliśmy sobie na sprzymierzeńca naszego największego wroga, superwroga o wszechstronnych zdolnościach. Nikt chyba nie połączyłby spożywania pszenicy z osteoporozą. Pszenica to łamacz naszych kości. Davis opisuje, jak spożycie pszenicy zaburza poziom ph w organizmie doprowadzając do nieustannego sięgania po rezerwy wapnia z naszych kości do neutralizowania kwasów. Nadmiernie zakwaszona dieta doprowadza do osteopenii (lekkiej demineralizacji kości) i osteoporozy, silnej demineralizacji, a w konsekwencji do złamań. O ile kiedyś tę chorobę łączono z przekwitaniem, obecnie nie ma już wątpliwości, że pierwsze objawy choroby obserwuje się zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, w wieku już nawet dwudziestu pięciu lat. Okazuje się, że zboża w przeciwieństwie do innych produktów roślinnych wytwarzają kwasowe produkty uboczne. „Pszenica należy do najpotężniejszego źródła kwasu siarkowego i w przeliczeniu na gram dostarcza go więcej niż jakiekolwiek mięso” – ostrzega Davis.

Pszenica nie tylko wywołuje choroby, ale ogólnie przyspiesza proces starzenia. Davis opisuje, czym jest AGE, tzw. końcowe produkty zaawansowanej glikacji i jak związki te doprowadzają do miażdżycy, katarakty, demencji, raka, zaburzenia erekcji, starzenie skóry. Są to, jak pisze bezużyteczne resztki, które gromadzą się w organizmie i niszczą jego tkanki. Do niczego nie służą, a oprócz tego ich nagromadzenie oznacza również pogorszenie zdolności nerek do usuwania odpadów, zatrzymywania białka, sztywnienia tętnic, chrząstek w stawach. Davis proponuje bezpszenność jako sposób w walce ze starością. W końcu, jako kardiolog nie mógł nie poświęcić osobnego rozdziału wpływowi diety pszennej na choroby układu krążenia, serce. Wyjaśnia, co uruchamia proces podwyższania trójglicerydów, jak dochodzi do zmian miażdżycowych. Czytamy, że węglowodany zawarte w chlebie razowym pobudzają produkcję insuliny, która z kolei uruchamia syntezę kwasów tłuszczowych w wątrobie i to ten proces zalewa krwiobieg trójglicerydami.

Dlaczego ta książka ma być lepsza od wielu innych poświęconych zdrowemu odżywianiu? Bo mówi prawdę zamiast powtarzać obiegowe opinie. Zawsze należałam do osób nadmiernie dbających o zdrowie, na śniadanie mussli, pieczywo wyłącznie pełnoziarniste, unikałam smażonych potraw, czerwonego mięsa, używałam oleje i oliwy zamiast masła, margaryny. Jadłam dużo owoców i warzyw. Regularnie uprawiałam sport: 2-3 razy basen w tygodniu, rower na co dzień, rolki, narty, łyżwy w sezonie. A jednak chorowałam, byłam osłabiona, przemęczona, senna. Na dodatek, jak to eufemistycznie określiła Kasia, koleżanka z pracy – wyglądałam apetycznie. Sądziłam, że to ten wiek, spadek metabolizmu, już się nie wygrzebię, trzeba się pogodzić z tuszą i częstszymi wizytami u lekarzy.

To nie wiek, to pszenica i błędnie pojmowana „zdrowa dieta”. Ja to już wiem po sobie.

Dieta bez pszenicy, William Davis, Wydawnictwo Bukowy Las, Wrocław 2013. Tytuł oryginału: Wheat Belly: Lose the Wheat, Lose the Weight, and Find Your Path Back to Health (2011). Przełożył Roman Palewicz. Redakcja Katarzyna Kondrat.