To przejmujący opis ponad trzydziestu lat z historii Azji Mao, Pol Pota, japońskiej jakuzy i Tamilskich Tygrysów, wielkich ruchów rewolucyjnych, wielkich rzezi.
Dobierając reportaże do tego zbioru Terzanii dokonał wyboru, dzięki któremu widzimy Azję w niezwykły sposób. Autor opowiada o krajach azjatyckich posługując się chronologią wydarzeń, począwszy od lat sześćdziesiątych, skupiając się do najważniejszych faktach, pokazując nam Chiny rządzone przez Mao, wyjazd Amerykanów z Sajgonu, wojnę w Kambodży, kończąc przejęciem Hongkongu przez Chiny w latach dziewięćdziesiątych. Posługując się dynamiką kolażu, opisuje w krótkich tekstach raz Japonię, innym razem Sri Lankę, wraca do Indii, żeby wyjechać do Chin. Próbując zrozumieć człowieka analizuje jego miejsce w społeczeństwie, które jest światem mafii, narkotykowego biznesu, wielkich idei na usługach wielkich organizacji terrorystycznych. Początkowe zdezorientowanie, przesyt informacji sprawia, że ta mozaika faktów wydaje się być chaotycznym zbiorem, który jednak zmienia się i dojrzewa wraz z jego autorem, początkowo chłopakiem kierującym się młodzieńczą ciekawością do Azji, jej odmiennością kulturową, następnie mężczyzną, który po pierwszym kontakcie z tym nowym światem nabiera wiedzy, którą z determinacją porządkuje i układa w całość, wreszcie dojrzałym i doświadczonym reporterem, który zetknął się z okrucieństwem niejednej wojny, niejednej naiwnej wiary w rewolucję, poznał smak i niesmak życia.
Nie sposób czytając te teksty nie poddać się uczuciom, które ubezwłasnowolniają autora. Widać, jak Terzani przemienia się z niemal człowieka złamanego prawdą w poświęcającego się wybawiciela. Widać, jak okrucieństwo tego świata raz ochładza jego zmysł obserwacyjny do skalkulowanej na zimno analizy a innym razem zamienia go w zaangażowanego kontestatora, gotowego pójść w sam środek piekła. Gdy Terzani traci wiarę w Azję, jego reportaże nie zostawiają też cienia wiary w czytelniku. Przyznaję, że z łatwością dałam się zaangażować w nastrój niepokoju, zdumienia, czy oburzenia. Jest to nastrojowość ukryta w symbolicznych obrazach. Nie ma w nich drobiazgowego igrania ludzkimi uczuciami. Przeciwnie, autor ucieka się do opisów, które swoim niedopowiedzeniem przemawiają głębiej, bardziej przejmująco i wstrząsająco. Cenię go za tę siłę między słowami i za to napięcie emocjonalne, które drzemie między opisywanymi zdarzeniami. Odbieram takie pisanie, jako wyraz szacunku dla czytelnika. Takie pisarstwo przypomina mi rozmowę przyjaciół, którzy do zrozumienia się potrzebują kilku słów.
W tych reportażach udało się autorowi pokazać, jak w takich wielomilionowych społeczeństwach pojedynczy człowiek traci na znaczeniu. Jak jego miejsce zajmują rządzące się swoimi prawami światy na skrzyżowaniu polityki, religii, biznesu i przestępczości. Reportaże Terzaniego dotykają okrutną prawdą, która odziera rzeczywistość z romantycznych wyobrażeń i naiwnej nadziei na lepsze jutro. Azja jawi się tutaj jak wessana przez machinę nowoczesności złamana dyktaturą masa społeczna, którą w zależności od dekady przerabia się raz na mięso armatnie, innym razem na niewolniczą siłę roboczą, a jeszcze innym na ciemną masę na usługach ruchów religijnych.
Na koniec tej szokującej lekcji autor przeprowadza wywiad z dziedzicem fortuny Fiata Giovanni Aberto Agnellim a potem przenosi nas na włoską prowincję, cichą, spokojną, nieco leniwą, radosną. W ten zaskakujący sposób zestawia ze sobą dwa światy: świat kultury pracy niewolniczej, opartej na redukcji strat i maksymalizacji zysków i świat, w którym najważniejszy jest człowiek i jego prawo do afirmacji życia.
Tę książkę trzeba czytać. Polecam ją szczególnie osobom, które zachłysnęły się lub uległy polityce wielkich korporacji. Polecam ją osobom, które słuchają przedstawicieli rządów powtarzających, że musimy dłużej pracować, bo brakuje pieniędzy na nasze emerytury, bo dłużej żyjemy, choć powód jest inny – marnowanie publicznych pieniędzy przez owe rządy, polecam ją przedstawicielom sektora biznesu, którzy w ciągłym szukaniu dróg do osiągnięcia jeszcze większego zysku szykują nam azjatycki model pracy: pracy niewolniczej, w której pracować będziemy coraz dłużej, coraz więcej, w coraz gorszych warunkach za coraz mniejsze pieniądze. Azja tę społeczną reformę przeprowadziła za pomocą dyktatury, ale Terzani pokazuje, że Europa i reszta świata jak widać potrafi zrobić to samo korzystając z demokratycznych metod. Czy należy się zacząć bać? Po lekturze tych reportaży: tak.
Tiziano Terzani, W Azji., Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010. Przełożyła Joanna Wajs.