Parvin Ardalan (37 l.), walcząca od lat o równe prawa kobiet i mężczyzn w Iranie, została w 2007 roku laureatką Nagrody im. Olofa Palmego. Jest m.in. inicjatorką trwającej cały czas kampanii „One Million Signatures Demanding Changes to Discriminatory Laws” (Milion podpisów w celu zmiany prawa dyskryminującego kobiety), była prześladowana, grożono jej. W kwietniu 2007 roku została skazana wraz z inną czołową feministką na trzy lata więzienia w zawieszeniu i karę pozbawienia wolności do sześciu miesięcy. W uzasadnieniu wyroku podano, że jej walka o prawa kobiet w Iranie jest „naruszeniem bezpieczeństwa narodowego”.
Parvin Ardalan wielokrotnie podkreśliła, że Nagroda im. Olofa Palmego należy się całemu ruchowi feministycznemu w Iranie. Jednak jury chciało docenić jej szczególny wkład w walkę o prawa człowieka. Ardalan jest od ponad dekady wiodącą działaczką na rzecz równouprawnienia. Wraz z Noshin Ahmadi Khorasani w połowie lat dziewięćdziesiątych założyła Markaz-e Farhangi-ye Zanana (Women’s Cultural Centre), które stało się wkrótce opiniotwórczym ośrodkiem, w którym zgromadzono największą ilość materiałów, analiz na temat sytuacji kobiet w Iranie. Od 2005 roku organizacja wydaje on-line „Zanestan” pierwszy w Iranie magazyn poświęcony prawom kobiet, którego redaktor naczelną jest Ardalan. 12 czerwca 2006 w Teheranie odbyła się manifestacja pokojowa na rzecz praw kobiet, którą rozgromiła brutalnie policja a wiele uczestniczek zostało schwytanych, w tym Ardalan, oskarżona o zorganizowanie manifestacji.
Ceremonia wręczenia nagrody miała miejsce 6 marca 2008 w Sztokholmie, symboliczne dwa dni przed międzynarodowym dniem kobiet. Zazwyczaj nagroda jest wręczana w dniu urodzin Olofa Palmego, czyli 30 stycznia. Laureatka cierpi na MS (stwardnienie rozsiane), więc nie było pewne, czy przybędzie do Szwecji.
2 marca wieczorem Ardalan była jednak w drodze na uroczystość wręczenia nagrody, która miała mieć miejsce w czwartek, w Sztokholmie. Niespodziewanie została zatrzymana przez agentów służb specjalnych i zmuszona do opuszczenia samolotu na lotnisku w Teheranie.
Jak podawała wówczas aftonbladet.se, Ardalan siedziała w samolocie, który przez Paryż miał polecieć do Sztokholmu, gdy na jego pokład weszli agenci i kazali jej puścić samolot. Piloci Air France protestowali przeciwko takiemu traktowaniu, lecz Ardalan nie chciała przeszkadzać w locie i zgodziła się na opuszczenie pokładu. Następnie odmówiono jej prawa wylotu z Iranu. Na stronie Olof Palmes Minnesfond, fundacji, która była inicjatorem Nagrody pojawił się komunikat prasowy o tym, że ceremonia będzie miała miejsce zgodnie z planem. Władze Fundacji miały do końca nadzieję, że rząd irański przemyśli sobie sprawę i ostatecznie zezwoli Ardalan na wylot z kraju.
Ardalan bez względu na zagrożenie, groźby i prześladowania stale kontynuuje swoją działalność. Jesper Bengtsson, dziennikarz „Aftonbladet” spotkał się z Ardalan latem zeszłego roku w Teheranie. Umówił się z działaczką w kawiarni, ale gdy poinformował kierowcę taksówki, z kim jest umówiony, ten zatrzymał samochód dopiero kilka przecznic dalej. Był śmiertelnie przerażony, że mógłby stracić swoją licencję, gdyby wyszło na jaw, że dowiózł zachodnioeuropejskiego dziennikarza do Ardalan. Parvin Ardalan przyznała w wywiadzie, że sytuacja w Iranie ostatnimi czasy się pogorszyła, ale ruch kobiecy przybrał na sile, chociaż demonstracje mają głównie miejsce w życiu prywatnym, gdzie kobiety odmawiają trzymania się upokarzających je reguł i żądają dla siebie większych praw. Ardalan ma nadzieję, że te prywatne protesty przeniosą się do sfery publicznej.
Działaczka została zaproszona na Targi Książki w Göteborgu i ma przemówić na stoisku „Aftonbladet”. Podobnie, jak Jesper Bengtsson zastanawiam się, czy i tym razem władze Iranu odmówią jej wylotu do Szwecji?
Strona internetowa nagrody:
http://www.palmefonden.se/index.php?page=18
Złóż swój podpis i przyłącz się do kampanii „Milion podpisów…”: http://www.we-change.org/spip.php?article19
Źródło:
http://www.aftonbladet.se/ledare/ledarkronika/jesperbengtsson/article5839201.ab