Czyje życie jest wartościowsze? Kobiety czy mężczyzny? To absurdalne pytanie nasuwa mi się, gdy czytam wyrok sądu apelacyjnego w zachodniej Szwecji: 52 letni mężczyzna za zamordowanie mężczyzny został skazany na karę więzienia do 11 lat. Sąd rejonowy w Kalmarze skazał 31 letniego mężczyznę na 10 lat więzienia za zamordowanie 65 letniej kobiety.
Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo popełnienia kolejnej zbrodni jest większe u młodego człowieka, który opuści mury więzienia w wieku 41 lat niż staruszka w wieku 63 lat. A zatem sąd podejmując swoją decyzję z pewnością nie sugerował się wiekiem przestępcy i tym, że morderca kobiety wyjdzie na wolność w sile wieku. Ten czterdziestolatek będzie mógł spokojnie zamordować kolejną ofiarę. Dla mnie decyzja sądu jest absurdalna.
Zastawiam się dalej, bo może coś przegapiłam. Czy za takie samo przestępstwo nie powinno się wymierzać takiej samej kary? Zdaję sobie sprawę z tak zwanych okoliczności łagodzących i spraw, które wyszły podczas procesu. Mam jednak przed oczyma takie samo przestępstwo: dokonano morderstwa, z tą różnicą, że za morderstwo popełnione na kobiecie dostaje się 10 lat więzienia a za morderstwo popełnione na mężczyźnie 11 lat więzienia. To tylko rok czy prawie rok? Bo reklama nas ostatnio nauczyła, że „prawie” robi ogromną różnicę.
Kolega, łypie mi przez ramię na tekst i mówi, że się czepiam. Ukarani zostali? Tak, więc po co drzeć łachy o głupie 12 miesięcy odsiadki. Ale ja chcę zrozumieć, dlaczego śmierć kobiety jest warta kary o te 12 miesięcy krótszej?
(źródło: Ekot, „Domstolar mildrar livstidsdomar för mord”, 27.04.2007 r., http://www.sr.se/Ekot/artikel.asp?artikel=1336940 )