Kategorie
Kraje nordyckie

Polityka ukryta w słowach

Jan O Karlsson, będąc ministrem ds. migracji i pomocy dla krajów rozwijających się nazwał prezydenta Busha „cholernym Teksańczykiem”* i w ten sposób pożegnał się z pracą. Gdy minister finansów, Pär Nuder jesienią 2004 nazwał osoby urodzone w latach czterdziestych „górą mięsa” jego sprawą zajął się Justitiekanslern (JK), który sprawdził, czy użycie takiego sformułowania nie jest przestępstwem i czy nie jest szerzeniem nienawiści w stosunku do określonej grupy ludzi. 

Jednak są na tym świecie kraje, które w przestrzeni publicznej bronią kultury słowa. Gdzie za chamstwo publiczne można słono zapłacić. Polska to taki kraj, w którym wiceminister Antoni Macierewicz oczernia byłych ministrów spraw zagranicznych, nazywając ich publicznie, w mediach „agentami sowieckich służb specjalnych” i nie ponosi za to żadnej konsekwencji.  

Dzisiejsza ” Svenska Dagbladet” w wydaniu internetowym swojego dziennika donosi, że Mats Granath z Ludowej Partii Liberałów (Folkpartiet liberalerna), radny gminy Nacka został przyłapany na jeździe w stanie nietrzeźwym. Miał 0, 83 promila alkoholu we krwi. Sam odstąpił od pełnionych funkcji politycznych, zrezygnował z udziału w wyborach samorządowych a należy dodać, że na liście partii zajmował wysokie 6 miejsce. Całą sytuację określił, jako „najgorszą rzecz, jaka mu się przydarzyła”.  

Czekam aż jakiś polski polityk w podobnej sytuacji uzna, że nadużył zaufanie publiczne i postanowi odejść z polityki. Doczekam się?  

  • „den där djävla Texasgubben” / ang. „that damn Texan”. Sytuacja miała miejsce w 2003 r. W języku szwedzkim nie ma tak wulgarnych przekleństw, jak w polskim. Słowo djävla jest jednym z gorszych.