Kategorie
Literatura nordycka

Gdy zniknęły gołębie – Sofi Oksanen

Czy mamy prawo kochać zawsze i każdego? Czy istnieją moralne, etyczne granice miłości? Czy w imię miłości mamy prawo ranić innych? Czy mamy prawo oceniać uczucia innych? Sofi Oksanen, pół Finka, pół Estonka w swojej książce „Gdy zniknęły gołębie” podnosi poprzeczkę w tym temacie na zniuansowany poziom, przełamując tabu miłości zakazanej.

Szczęśliwi łaskawiej oceniają ludzi

Prof. David G. Myers w swojej książce „Psychologia społeczna” (przekład: Anna Bezwińska-Walerjan, Zysk i S-ka, Poznań 2003) pisze, że „nasze sądy dotyczące pojedynczych osób zależą od tego, w jaki sposób interpretujemy ich zachowanie” i dodaje, że częściej analizujemy i zwracamy uwagę na negatywne zachowania, a nasza ich ocena zależy od tego czy jesteśmy szczęśliwi. I stąd, jeśli jesteśmy niezadowoleni to negatywne zachowanie drugiego człowieka tłumaczymy jego cechami charakteru (on jest złośliwy, skryty). Osoby szczęśliwe negatywnym zachowaniom ludzi przypisują zewnętrzne okoliczności (musiał mieć ciężki dzień w pracy). Zgodnie z teorią atrybucji, bo z tym tu mamy do czynienia, za której twórcę powszechnie uważa się Fritza Heidera (1958) często kierujemy się przesłankami racjonalnymi, myślimy logicznie i szukamy zdroworozsądkowego wyjaśnienia cudzego zachowania. Niestety często, gdy jakaś pojedyncza przyczyna czyjegoś postępowania jest oczywista, bagatelizujemy wpływ pozostałych czynników. I w ten sposób potrafimy ocenić kogoś niesprawiedliwie.

Sofi Oksanen przemieszczając się pomiędzy różnymi poziomami perspektywy rzuca za każdym razem inne światło na sytuację. Zbliża się do jej ogniska z precyzją chirurga, zagęszczając przestrzeń pomiędzy postaciami książki. Wystawiając czytelnika na wyjątkowo subtelny przekaz i od naszej wrażliwości, otwartości i poziomu empatii zależy ocena sytuacji. Mamy tutaj jedną kobietę i trzech mężczyzn. Juudit nie ma świadomości swojej potrzeby czułości tłumionej konwenansami, mitologizowanej, czekającej na zauważenie i odwzajemnienie. Sofi Oksanen zasadza się na nas z frazą gęstą od obrazów. Okres uczuciowej ciszy skazanej na domysły, fantazje i mieszające się z nimi marzenia skontrastuje chłodem rzeczywistości, przytrzyma w tych obszarach umysłu, gdzie przyczaja się racjonalność. Juudit zostaje uwięziona w ciele, schowanym, pielęgnowanym rytuałami codzienności. Wyobraźmy sobie lata 40. i wpisane w nie reguły kochania, bycia razem. Niewinność nie przeoraną dosłownością współczesnego internetu. Subtelność nazywania uczuć przed i po. Tajemnicę związku zawiązującą kobietom usta. I wreszcie wyobraźmy sobie młodą dziewczynę o imieniu Juudit, która tworząc sobie przez lata obraz małżeństwa, po jego sformalizowaniu, rozumie, że „odebrał jej wszelką wartość”. Że musi na nowo zdefiniować własną kobiecość, uzbroić się w kostium, w którym będzie potrafiła w miarę dobrze ukryć swoje rozczarowanie, zniechęcenie.

Juudit z mężem pokłóciła się tylko raz „po roku małżeństwa i dwóch niedokończonych stosunkach płciowych”, czytamy w „Gdy zniknęły gołębie”. Napięcie, element niepokoju i bezsilności wzmacnia tło wydarzeń. Bolszewicy zbierają żniwa, Estonia odlicza dni wypatrując armii niemieckiej. Wyzwolenie spod okupacji czerwonoarmistów daje pozory wolności, która zakleszcza się w nazistowskich zapędach. Estończycy mają jednak szczęście, w odczuciu Niemców w hierarchii rasowej bliżej im do nordyckiego ideału. Rządy Niemców przeszywa racjonalne wyrachowanie, trzymają społeczeństwo w pozorach praworządności i kontrolowanej wolności. Ginie Rozalia, jej śmierć kładzie się cieniem na rządach okupanta. Podejrzenia, że kobieta została wykorzystana i następnie zabita przez przypadkowych niemieckich żołnierzy zamieni życie Rolanda w pościg. Będzie żył nadzieją na znalezienie złoczyńcy i wymierzenie mu kary.

Błędna ocena człowieka

David G. Myers pisze o uruchamianiu psychicznej algebry przy nadmiarze zróżnicowanych informacji o drugim człowieku i tego rodzaju literacką łamigłówką staje się „Gdy zniknęły gołębie”. Myers wyjaśnia też, że tłumacząc czyjeś zachowanie najbardziej fascynują nas błędy atrybucji, które popełniamy i przyznaję, że w tym napięciu pomiędzy pomyłkami jest największy ładunek zaciekawienia, niemal pasja, żeby zbliżyć się do prawdy, rozpoznać jej antypody, znaleźć się w jej epicentrum i przeżyć wstrząs. Lee Ross (1977) nazwał „podstawowym błędem atrybucji” tendencję do lekceważenia wpływu sytuacji na zachowanie ludzi. Co robi Sofi Oksanen? Usadawia akcję w dwóch planach czasowych. Lata 40. i zwycięskie odbicie Estonii z rąk bolszewików, potem okres niemieckich rządów, które kończy zwycięstwo czerwonoarmistów i lata radzieckiej okupacji. Jak ta zmiana tła historycznego, przetasowania władzy wpływa na ludzi? Co próbują ugrać dla siebie? Kim się stają i jak tłumaczą swoje wybory? Czy Juudit ma prawo zakochać się w naziście? Czy Roland ma prawo zmuszać ją do współudziału w sabotażu władzy niemieckiej? Czy Edgar ma prawo zmieniać skórę i udawać kogoś innego? Co i w jaki zakresie jesteśmy ludziom wybaczyć? Ludziom, którzy w bardzo odmienny sposób próbują przetrwać. W pewnym momencie Sofi Oksanen pisze o Juudit, że „Niemka jej nie osądzała, przy niej mogła pokazać, jak bardzo jest zakochana, i Gerda potrafiła od razu wczuć się w położenie Juudit”, która wiedziała, że Roland nie zrozumie, że „nie wszyscy zdobywają miłość w sposób godny i że jej także przyszło zdobyć ją inaczej”. A czy my, czytelnicy też bylibyśmy tacy wspaniałomyślni? Czy gdybyśmy wiedzieli, za jakie zbrodnie odpowiadał Hauptsturmführer SD Hellmuth Hertz, to odebralibyśmy Estonce prawo pokochania go?

Dzisiaj inaczej oceniamy przeszłość

W ocenie cudzego zachowania ogromne znaczenie ma perspektywa czasu, podkreśla David G. Myers. Sofi Oksanen i tu wywiera ogromną presję na czytelnika. Ustawia nas w środku wydarzeń i ruchem pióra przesuwa punkt naświetlenia z centrum na peryferie. Zmienia perspektywę, ustawia nowe okoliczności na planie wydarzeń historycznych, scenografia się zmienia i zmieniają się postaci. Jak ludzie ocenią związek zamężnej Juudit z nazistą? A jak my z perspektywy kolejnych wydarzeń i dzisiejszego dnia? Czy lisia natura Edgara / Eggerta nas bardziej przeraża, czy brzydzi? W 1942 „do Tallinna wróciła ze szkolenia w Rzeszy estońska kompania bezpieczeństwa i podejmowano ją z honorami, które spędzały Edgarowi sen z oczu i pogłębiały bruzdy na jego czole. Skoro kraj zapełni się specjalistami szkolonymi w samych Niemczech, może ci chłopcy awansują szybciej niż on i może Niemcy przestaną brać go pod uwagę w ważniejszych operacjach?”.

Dwa oblicza tego samego człowieka

Myron Rothbart i Pamela Birell (1977) przeprowadzili eksperyment, który pokazał, jak odmiennie patrzymy na tego samego człowieka, w zależności od tego, jak zostanie nam przedstawiony. Podczas tego eksperymentu studentom z University of Oregon pokazano zdjęcie twarzy mężczyzny. Gdy powiedziano im, że był okrutnym nazistą, odpowiedzialnym za eksperymenty medyczne na więźniach obozów koncentracyjnych, studenci dostrzegali w jego twarzy okrucieństwo. Gdy jednak powiedziano im, że mężczyzna na zdjęciu był przywódcą antyniemieckiego ruchu i uratował wielu Żydów przed Zagładą, wówczas studenci widzieli w jego twarzy dobroć i troskę. Sofi Oksanen tworzy postać, której daje dwie twarze. Mąż Juudit, Parts „cieszył się zaufaniem emigracji, siedział w syberyjskim łagrze, nie należał do partii i miał Order Laidonera”. Przed Niemcami może odgrywać wroga bolszewików. Skrupulatnie buduje swój życiorys pod nowe okoliczności. Zmienia twarz, nazwisko i pod przybraną tożsamością może udawać nowego człowieka. Po zmianie sytuacji politycznej nieco zabiegów w życiorysie, odpowiednio spreparowane dokumenty i były Bauführer Organizacji Todta Eggert Fürst staje się Edgarem Partsem „cudem ocalałym więźniem obozu i naocznym świadkiem faszystowskich zbrodni”. O Hellmucie Hertzu niewiele wiemy ponad jego związek z Juudit. Oczywiście stereotyp nazisty jest dominujący, ale przecież do głosu dochodzą jeszcze odczucia Juudit, które ten obraz rozkruszają. Czy widzimy tego samego człowieka patrząc na niego jej oczami, oczami kobiety, która całe życie czekała na mężczyznę, „który będzie pragnął jej bez reszty, bez wymówek”, „czekała na to, by chorować z miłości dzień po dniu i noc po nocy, by czuć na języku miód i mleko, a nie siarkę i rdzę

Tekst jest inspirowany książką Gdy zniknęły gołębie, Sofi Oksanen, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015. Tytuł oryginału fińskiego: Kun kyyhkyset katosivat (2012). Przełożył: Sebastian Musielak. Redakcja Marta Höffner. Korekta: Edward Rutkowski /d2d.pl, Kamila Zimnicka-Warchoł / d2d.pl. Stron: 367. Wydanie I. ISBN 978-83-8049-071-0.