Maria Carlshamre będzie startowała w wyborach parlamentarnych z listy Inicjatywy Feministycznej (Feministiskt initiativ). Feminizm w ostatnich latach jest coraz częściej utożsamiany z lewicą. Staje się tak, dlatego, że liberałowie zbytnio odchodzą od swojego dziedzictwa. Liberalizm szwedzki ma dumną feministyczną historię – pisze Carlshamre , przedstawicielka ludowców w Parlamencie Europejskim i Gudrun Schyman , parlamentarzystka i rzeczniczka Inicjatywy Feministycznej . Po raz pierwszy w historii parlamentaryzmu szwedzkiego, w wyborach weźmie udział partia, która wyraźnie i jednoznacznie bazuje na ideologii feministycznej. Jest to historyczna chwila, jak podkreślają autorki listu. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby powstała partia, dla której punktem wyjścia był feminizm. 1-2 kwietnia Inicjatywa Feministyczna (F!) ogłosi listę wyborczą kandydatek i kandydatów do wyborów.
Członkinie partii podkreślają, że F! nie jest partią kobieca a feministyczną. Punktem wyjścia dla feminizmu jest świadomość, że w społeczeństwie panuje nierówny podział władzy między kobietami a mężczyznami, który wpływa na wszystkie aspekty życia. Przemoc mężczyzn wobec kobiet jest ekstremalnym wyrazem tego podziału władzy. Przejawy nierównego traktowania widać w niższych płacach kobiet, czy mniejszej obecności kobiet na stanowiskach związanych z prestiżem i władzą. Zainteresowanie feminizmem rośnie.
Obecnie śmieszą ci, którzy sto lat temu czuli się zagrożeni z powodu przyznania kobietom prawa wyborczego. Sufrażystki były więzione, a te które protestowały i odmawiały przyjęcia pożywienia w warunkach więziennych, zmuszano w okrutny sposób do jedzenia. Są to bohaterki swoich czasów. Współczesne żądania feministek, uważane przez niektórych za prowokujące staną się za kilkadziesiąt lat rzeczywistością a przeciwnicy feminizmu śmieszni.
Każdy niesprawiedliwy podział władzy w skrajnym wypadku przejawia się przemocą. Przemoc mężczyzn wobec kobiet jest w nierozwiązalny sposób powiązana z płciowym podziałem władzy. Każdy, kto uważa, że wyłącznie przypadek sprawia, że na dziewięciu z dziesięciu sprawców użycia przemocy ze skutkiem śmiertelnym są mężczyźni, powinien się jeszcze raz nad tym zastanowić. Osoby zajmujące się problemami związanymi z przemocą wobec kobiet pracują bezpłatnie w organizacjach pozarządowych. Nie ma innej dziedziny życia społecznego, która byłaby w tak dużym stopniu w rękach organizacji pozarządowych. Zastanawiające jest, że społeczeństwo na to pozwala.
Współczesny porządek władzy jest widoczny w polityce ekonomicznej, gospodarce, polityce kryminalnej, w rolnictwie, polityce rynku pracy, w oświacie i edukacji. Sygnatariuszki listu reprezentują dwa konkurujące ze sobą bieguny, prawicę i lewicę. Takie dychotomiczne spojrzenie na politykę, ogranicza i zawsze kogoś dyskryminuje. Taka perspektywa jest wyrazem autorytaryzmu. To, że feminizm w Szwecji jest utożsamiany z lewicą jest skutkiem odejścia liberałów od swojego dziedzictwa. Po epokowych decyzjach Bengta Westerberga w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, gdy to po raz pierwszy wprowadzono miesiąc tacierzyńskiego, ustawodawstwo regulujące problem przemocy mężczyzn wobec kobiet, feminizm nie odgrywał już dla liberałów znaczącej roli. Ale również liberałowie mają własną, wspaniałą historię feministyczną. Wyraźnym politykiem feministycznym był John Stuart Mill , myśliciel, który jest inspiracją dla liberalizmu. Gdy w latach pięćdziesiątych XIX wieku zażądał praw wyborczych dla kobiet, został wyśmiany. Książka Milla o poddaństwie kobiet jest tak samo aktualna, jak 150 lat temu. Dla każdego liberała centralnym zadaniem jest walka o państwo prawa, państwo, które szanuje prawa człowieka. Prawa kobiet we współczesnym świecie są łamane. Dobrze udokumentowany strach kobiet i brak poczucia bezpieczeństwa świadczy o tym, że współczesne społeczeństwo jest niedemokratyczne. Połowie społeczeństwa odmawia się podstawowych praw ze względu na płeć.
(źródło: Dagens Nyheter, 1.03.2006r.)